Od 3 lat mam e36 325i z 1991 r., chyba nieźle utrzymana, bo każdy daje jej 2-3 latka mniej. :) Co do kosztów utrzymania, to muszę przyznać, że nie są małe, ale z drugiej strony nie powalają na kolana. Autko mam w intensywnej eksploatacji (codzienne dojazdy do roboty na trasie Pruszków - Warszawa i wyjazdy weekendowe) więc co miesiąc tłukę jakieś 1700 km. Spalanie w mieście (chociaż moją trasę do pracy trudno uznać za typowe "miasto") wychodzi jakieś 9,5L/100 km, w trasie przy w miarę spokojnej jeździe 8,9L/100km. Tak więc w trasie spalanie jest co najmniej przyzwoite, jednakże jeśli masz zamiar dużo jeździć w mieście to IMHO przestaje być tak miło. Zachciało mi się kiedyś zrobić doświadczenie pt. "najmniejsze możliwe spalanie w trasie" i stosując tzw. PSJ (V bieg, 2500 rpm, 110-120 kmh, bez nagłych przyspieszeń, zwykłe polskie drogi tzw. "wojewódzkie") bejca spaliła mi (wg. wskazań obc) 7,2L/100km. :shock: Biorąc pod uwagę, że obc zwykle zaniża mi spalanie o jakieś 0,1L/100km, to i tak uznałem to za rekord wszechczasów. Natomiast co do wymiany części - przez ten okres padło mi wisko, wymieniłem tarcze z przodu (biły niemiłosiernie), prawą końcówkę drążka. Po wrzuceniu sekwencji padł mi katalizator więc wsadziłem strumienicę, a teraz noszę się z wymianą cewek bo ich zywot dobiega końca. Olej - 6,5-7 litrów, 6 świec (najczęściej ngk v-line 20) i jakoś się toczy... :) Inna sprawa, że z początkiem 2008 r. zaczynam rozglądać się za kupcem na moją e36 i będę starał się upolować jakąś e46 touring i mniejszej pojemności sobie nie wyobrażam. Ewentualnie 330d lub xd. :D