Witam. Mam 316 rocznik 95. Normalnie działa bez zarzutu , obroty nie pływają odpala , jedzie , trąbi :D itd. Ale mniej więcej raz w miesiącu samochód odmawia posłuszeństwa. Krótki opis sytuacji: jadę normalnie ulicą , podjeżdżam pod jakiś budynek , gaszę silnik i juz nie mogę go odpalić. Po przękręceniu kluczyka w stacyjce wszystkie lampki i wskażniki zachowują się normalnie ale rozrusznik nawet nie zakręci! Czasami po klikunastu próbach a czasami na drugi dzień samochód odpala jakby nigdy nic. Wydaje mi się że znika gdzieś wysokie napięcie , ale nie jestem pewny jak to sprawdzić. Czy ktoś z Was miał kiedyś taki problem i się go pozbył?