Witam. Jakiś czas temu urwało mi sie koło pasowe. Zanim je wymieniłem minęło troche czasu a samochód stał pod blokiem, a żona codziennie wyjmowałam z auta wózek. Po około tygodniu zaczął świrować alarm co wskazywało na to ze akumulator zaczyna sie kończyć, wiec zdjąłem klemę i w dalszym ciągu oczekiwałem na przypływ gotówki na nowe koło pasowe. Zanim kupiłem nowe samochód stał mniej wiecej dwa tyg. z odłączonym akumulatorem. Po krótkim wstępie i opisaniu od czego sie zaczęło przechodzę do sedna sprawy: Po złożeniu wszystkiego i zapięciu na nowo prądu, auto nie chciało odpalić, ale oczywiście kable pomogły. Samochód po odostaniu około 10-12 godzin nie reaguje na pilota. Muszę otworzyć klapę (bo niestety wkładka w drzwiach mi nie działa) ręcznie i ściągnąć klemę, aż alarm nie piknie i założyć na nowo i problem znika W ciągu dnia nie mam najmniejszego problemu, problem pojawia sie tylko jeżeli auto stoi dłużej zazbrojone. Np jak w nocy z okna tylko je otworze i zamknę pilotem to rano tez nie mam problemu z otwarciem Dodam jeszcze ze podczas otwarcia klapy z kluczyka nie włącza sie wogole alarm a jak samochód mam normalnie zazbrojony to od razu wyje. Ktoś jakieś pomysły. Z góry dzieki