Demontis

Czeka mnie na pewno wymiana amorkow z tylu + ich poduszki i planuje to zrobic na dniach. Poduszki ze skrzyni te z tylu sprawdzalem i wygladaja ok. Jest to mozliwe, by amory z tylu wydawaly takie metaliczne bicie na nierownosciach albo wywalone poduszki pod silnikiem? Bo teoretycznie na diagnostyczne i szarpakach wyszly tylko amory tyl i sworzen z lewego przodu, reszta w najlepszym porzadku. Co ciekawe po zakupie bylo cicho. Dziekuje Ci kolego za pomysl z klapami, juz szukam ogarnietego mechanika na slasku, ktory to ogarnie.

Sprawdzalem dzis wydech na podnosniku ze znajomym mechanikiem i okazalo sie jednak, ze wydech jest zamontowany dobrze - 2 gumowe wieszaki i nowy lacznik elastyczny. Dlatego nie ma opcji, by to wydech halasowal. Szarpalem nim spora sila i ledwo sie ruszal. Sprawdzilem przy okazji wszystkie oslonki, plastiki, oslony tarcz i inne nie duze elementy, ktore moglyby na nierownosciach wydawac dzwiek jakby luznej, metalowej blaszki. Dodatkowo dodam, ze auto od zakupu w moim odczuciu dosyc mocno wibruje, widocznie widac jak drga maska jak stoi, szczegolnie mocno czuc drgania podczas gaszenia auta, porownuje to z a3 w 1.9tdi mojej zony. Sam jej motor pracuje 3x glosniej, ale nie ma totalnie zadnych wibracji w kabinie, ani podczas gaszenia. Moje pytanie co to jeszcze moze byc? Poduszki pod silnikiem i takie dzwieki na dziurach? Dodam, ze podczas gaszenia nie slychac zadnych dzwiekow, a samo auto i motor pracuja idenie.

Witajcie, Żeby nie odkopywać już dużo starszych tematów o zbliżonej tematyce, jednak bez jednoznacznych odpowiedzi dla mnie zakładam nowy. Od jakiegoś roku jestem na prawdę szczęśliwym posiadaczem 320D przed liftem z 2001 roku, wszystko cacy jednak... Od ok 2-3 miesięcy nasilały się stuki i hałasy. Auto jak na ten rok i przebieg (w teorii 238k) jest genialnie wygłuszone i spasowane, żadne elementy wnętrza nie trzeszczą, nie są luźne wszystko po tylu latach w idealnym stanie, jak z fabryki przez co jestem w szoku, ale do sedna... Początkowo było słychać w kabinie coś na podobieństwo trzaskającej cicho blaszki i myślałem, że po prostu mam coś w kabinie, w schowku co może hałasować na dziurach bo gdzieś skacze luźno, jednak dźwięk powoli narastał, zrobiło się cieplej, zacząłem jeździć z otwartą szybą i w momencie przejeżdżania obok ściany/płotu - czegoś co odbijało dźwięk zorientowałem się, że hałas w środku to tak na prawdę hałas pod autem - wjazd na kanał, szybkie rozeznanie - uszkodzony łącznik elastyczny, auto zawiozłem do spawacza, wytłumaczyłem, że zależy mi by nie śmierdziało i było idealnie cicho jak na takie auto przystało. Wspawany nowy łącznik - nic nie śmierdzi, dźwięk motoru ucichł, dużo ciszej pracuje, ale stuki "latającej blachy" jak były tak dalej są. Co mnie dziwi, jak oglądałem auto z dołu to wydech u mnie trzyma się tylko na tym łączniku i na jednym wieszaku po środku, przez co nawet na nowym łączniku dalej jest bardzo luźny jak poszarpie się z nim ręką - mechanik stwierdził, że w tych autach tak to oryginalnie wygląda - 1 wieszak, mi się znowu qwa wydaje, że czas zmienić mechanika. :roll: Moje pytanie brzmi: Jak ma być prawidłowo zmontowany ten wydech by nic nie trzaskało? Szukałem jakiegoś dobrego zdjęcia i schematu, jest masa opcji, brak fajnego schematu już skręconego wydechu. Aż wstyd czasami przejeżdżać obok grupki ludzi, gdzie auto robi wrażenie wizualnie, a tłucze się jak zezłomowany EX-GOLF 2 mojego starego z 89'... :mad2: :duh: Pozdrawiam, wybaczcie za ten esej, ale chciałem to jakoś dokładnie zobrazować.