Auto odebrane od mechanika. Tak jak pisalem wczesniej grzechotanie ustało. Wymieniony został kompletny rozrząd, olej, filtr oleju i filtr powietrza. Za około 40.000 km będą do wymiany wariatory ponieważ luźny łańcuch rozrządu je naruszył. Silnik był w kiepskim stanie pomimo niskiego przebiegu (130.000). Niemiec nie dbał i nie wymieniał oleju. Nagar na wariatorach był centymetrowy. Przypuszczam że ten syf jeszcze tam gdzieś pewnie jest. Wg zaleceń mechanika mam zrobic 2000 km na tym oleju i przyjechać na wymiane, tak zeby ten syf sie zebral z silnika. Dziś już wiem, że silnik bierze olej. Dwie kreski na 800 km. Prawdopodobnie zapiekł sie któryś z pierscieni i silnik będzie potrzebował płukanki. Co jeszcze zauważyłem to, - auto ma lepsza moc na zimnym silniku niż na cieplym. Tych 115 koni wogole nie czuje, rozpedza sie dopiero po 3k. Domyslam sie ze u was czuc te konie pod maska przy rozpedzaniu. - cykanie na zimnym silniku, przestaje po nagrzaniu - 3 razy podczas 800 km zgasl przy dojezdzaniu na swiatlach na sprzegle. Przypuszczam ze sporo podzespolow jest zasyfiałych i dlatego takie skutki uboczne. Mam nadzieje ze po tych 2 tysiacach auto wejdzie na wlasciwe tory. Moje pytanie do Was czy są jakieś środki które moge do tego auta zastosować żeby naprzykład wyczyścić wtrysk i układ paliwowy z syfu? Jesli chodzi o plukanke to zostawie to mechanikowi. Mysle tutaj bardziej o czyms co moge do tego czasu zrobic sam. Z gory dzieki za pomoc.