No to i ja się pochwalę :lol: Zaczynałem od Zastawy 1100 coupe :roll2: (cóż to za wyrywna bestia była...) ale napęd na porzód jakoś mi nie leżał... poza tym miałem ją jeszcze za kawalera-studenta i moja przyszła żona chyba była o nią bardzo zazdrosna, bo jak tylko ona zaczęła nią jeździć ze mną, to od razu co chwila się "rozkraczała" - jak nie stabilizatory leciały (jak fajnie wtedy wyglądała - każde koło w inną stronę), to mi znowy ktoś co chwila się pakował w kufer... ehhh... Potem przyszedł czas na Poloneza 1.5 SLE (przejściówka - już nie borewicz, ale jeszcze nie Caro, choś tylne światła były jak w Caro). To było miłe autko, zrobiłem tym 250 kkm bez remonu, bez dolewek oleju - jedyne co trzeba było robić, to szybko reagować na wszelkie niepokojące dźwięki (zresztą to chyba w każdym samochodzie) i wtedy służy długo i poczciwie. Sprzedałem, bo tylnu most już wył jak najęty i blachara - zmora made in Poland, a nie za bardzo się opłaca... Teraz jest nastepny Poldek (o parę latek młodszy - z gazem) - pakowne i niezawodne autko :twisted2: no i 730i... :dance: