Cześć! To mój pierwszy post i liczę na Waszą wyrozumiałość:) Mam taki problem w swoim e46, w zeszłym tygodniu pojechałem zmienić olej. Przed nalaniem nowego, wlałem do silnika płukankę. Mechanik zlał stary olej, wymienił filtr, wlał nowy olej. Olej to Motul pełny syntetyk 5W40. Stary był dokładnie taki sam. Byłem przy wymianie i wszystko odbyło się tak jak powinno, zresztą co można spieprzyć przy wymianie oleju i filtra? Wyjechałem z warsztatu i silnik od razu zaczął źle pracować na biegu jałowym. Otóż obroty są niższe, niż był wcześniej i silnik nierówno pracuje. Faluje. Czasami przez chwilę pracuje ok, ale zaraz znowu drży. Co ciekawe nie odczuwam absolutnie żadnych spadków mocy, szarpnięć, ma "kopa" tak jak wcześniej. Nie dławi się. Druga rzecz jest taka, że jak stoję na światłach i silnik jest dobrze rozgrzany, to obroty podnoszą się do około 1700 i zaraz spadają. Co ciekawe podnoszą się a nie skaczą, tak jakbym wciskał delikatnie pedał gazu. Filmik dodany przeze mnie to pokazuje.
Byłem dzisiaj na diagnostyce. Komputer wskazał błędy przepływomierza i przepustnicy, ale dlatego, że wczoraj kombinowałem i je odłączyłem. Skasowałem błędy, przejechałem 10 Km, znowu podpiąłem i nie wyskoczył żaden błąd, mimo, że silnik nie pracował dobrze. Zamieszczam też filmik z odczytami Vanosa. Czy ktoś z Was orientuje się czy te wskazania są prawidłowe? A może jakiś innym pomysł co może być nie tak? Znajomy dzisiaj szybko rzucił na to okiem i cień padł na "lewe" powietrze. Co o tym sądzicie? Z góry dziękuję za pomoc.