@matacz_: dźwięki u mnie wydają są zbliżone u mnie te odgłosy pojawiły się dosyć nagle. W listopadzie byłem na wyjeździe w Gdyni, w nocy złapał pierwszy tej jesieni mróz. Rano odpalam silnik - chodzi fatalnie, bardzo nieregularnie, ciężko i głośno, obroty skaczą. Jakby chodził bez jednego gara. Musiałem wracać do Warszawy, więc samochód zostawiłem u brata. On odstawił samochód do Luzina koło Wejherowa (p. Kwiatkowski). Dowiedziałem się, że jest błąd przepływomierza i wypadanie zapłonu oraz że trzeba wymienić przepływomierz. Przepływomierz został wymieniony, koszt o 700 zł. Ok, byle samochód jeździł. Po paru dniach znajomy przetransportował samochód do Warszawy. Rano odpalam silnik i po raz pierwszy słyszę ten klekot. Ostatniej niedzieli po ostrzejszym mrozie silnik znowu chodził jak przed naprawą, tylko nie aż tak źle. Tak czy inaczej, aż buda się trzęsła (zacząłem się zastanawiać, czy wymiana tego przepływomierza była niezbędna, skoro problem powraca). Po przejechaniu ponad 100 km silnik nadal pracował źle na niskich obrotach, aż się wszystko trzęsło. Kolejnego dnia klekotanie, ale bez efektów dodatkowych. Następnego dnia wspomniana wcześniej kontrolka ciśnienia oleju. Teraz przy dodatnich temperaturach jest tylko klekotanie, ale po dolaniu oleju jakby mniej dokuczliwe. @kotin44: Wracając do wspomnianego napinacza, czy jest możliwe, że ni stąd ni zowąd szlag go trafił? Czy przy zczytywaniu błędów z silnika takie luzy na łańcuchu by wyszły? Krótko po tym, jak kupiłem ten wóz (sierpień tego roku), przejechałem się do ASO, żeby porządnie go ktoś sprawdził - nie otrzymałem informacji, że rozrząd wymaga interwencji (trochę się wcześniej naczytałem o szczególnych problemach tego silnika z rozrządem i poprosiłem o zwrócenie szczególnej uwagi na ten element). Czy jest możliwe przynajmniej częściowe określenie kondycji rozrządu bez jego rozbierania?