Z tą regeneracją to długa historia. Najpierw nie odpalała na ciepłym, zrobiłem test przelewowy i trzy lały. Oddałem trzy i zrobili uszczelniacze przelewowe, auto odpaliło a nawet lepiej mu to szło niż przed wymianą. Pojawił się z kolei inny problem, mianowicie głośne cykanie przy dodawaniu gazu pod obciążeniem. Trafiłem na takiego speca że trzy razy je zawoziłem i twierdził że nie powinno nic cykać i ewentualnie żebym szukał innej przyczyny. Na szczęście skasował mnie tylko raz. Stwierdziłem że już kolejny raz do niego ich nie oddam. Odpaliłem INPE okazało się że pierwszy wykraczał po za normy. Oddałem do regeneracji przyszedł po tygodniu chyba bo nie mogli dobrać części (tak mi mówili) Złożyłem i dalej to samo. Więc oddałem znowu trzy wtryski ale jeszcze w inne miejsce do Boscha w Stalowej Woli. Zrobili szybko przysłali złożyłem i cisza jak ręką odjął. Dodam że dali mi nowe kody IMA które zakodowałem sam w INPA, oprócz tego jednego bo gościu twierdzi że kod jest taki sam jak na cewce (dzwoniłem dwa razy i się pytałem), czy to prawda to nie wiem bo każdy mówi co innego. Zauważyłem też że po regeneracji tego pierwszego podczas pracy na Inpie podczas przełączania parametrów na korekty silnikiem chwile telepie po czym ustaje. Wcześniej tego nie było. Pytanie czy koniecznie musi być nowy kod po regeneracji wtrysku? Czy gościu robi ze mnie wariata? Może to jest przyczyną tego wszystkiego?