Witajcie, mam problem z moim e39 523 z 1997 roku. Mianowicie, zakupilem pojazd jakies 3 tygodnie temu... wszystko było ok do pierwszego przejechanego 1000 km. Stojąc na światłach poczułem lekkie trzepanie budą - pomyślałem o wypadajacych zaplonach i to był strzał w 10. Kupiłem dwie cewki, jedna założyłem na 6 gar (byl lekko brązowy nalot na sprzezynie fajki) tego samego dopatrzyłem się na 4 cylindrze, wiec zostało, to wymienione. Po odpaleniu i przejechaniu kilku kilometrów wszystko bylo ok, samochód pracował pięknie. Poprawiła sie dynamika itd. Bylem zadowolony. Nastepnego dnia w drodze do pracy co kilkaset metrów wypadal zapłon na jednym cylindrze do tego stopnia, ze w czasie jazdy szarpalo autem. W zapasie miałem jeszcze fajkę z dwóch cewek, więc wymieniłem ja na 4 cylindrze i powrót z pracy przebiegł spokojnie, na swiatlach nie szarpalo... wszystko było ok. Samochód przejechał tak około 300 km, po czym temat wypadajacych zaplonow powrócił. Nie sa to jakieś mocne wibracje, ale czuć w środku i z wydechu słychać przewe w pracy. Postanowiłem zmienić wszystkie cewki miejscami i eureka - auto znów pracowało dobrze. W tej chwili cewki musze zmieniac ze sobą miescami co kilka dni żeby samochód zachowywał sie poprawnie. Proszę poradźcie coś, bo mam już dość co kilka dni dłubać pod maską.