Witam, chciałbym się podzielić z Wami moją przygodą, która mogła skończyć się dość poważnie. Jadąc wczoraj do domu moją e91 318i 2007r, z niewyjaśnionych przyczyn, zupełnie straciłem hamulec roboczy. Stało się to nagle ponieważ minute wcześniej,normalnie hamowałem na światłach. Gdy dojeżdżałem do następnych świateł z prędkością 70km/h, zorientowałem się że pedał hamulca jest twardy jak decha i nie opcji żeby go docisnąć (typowo zapowietrzony, jakbym pompował nim na wyłączonym silniku). Cudem zatrzymałem się pół metra za autem stojącym na światłach. Gdyby nie szybka zmiana pasa na lewy,gdzie stało mniej samochodów i ratowanie się ręcznym, wylądowałbym w bagażniku x5-ątki. Zaraz po tym udałem się do speca od BMW. Dziwne jest to, że po przejechaniu ok 2 km, hamulce znów zaczęły działać poprawnie. Chciałbym dodać że przez ostatni tydzień byłem na wyjeździe i samochód był użytkowany przez ojca. Po powrocie zauważyłem jakby hamulce słabiej działały (trzeba było mocno docisnąć żeby stanął z większej prędkości) Spec powiedział że pewnie serwo albo pompa vacum, ale dopiero w poniedziałek postawi diagnoze. Chciałbym się Was zapytać co sądzicie o tym przypadku i co to mogło być. Żadnych kontrolek ani ostrzeżeń o hamulcach nie było. Strach pomyśleć, gdyby to stało się na autostradzie. Pozdrawiam Krzysztof