To moze zaczne od poczatku: Kupilem compacta 316 '95r, silnik 1.6 M43, automat, gaz. Wszystko bylo ladnie-pieknie do puki nie wrocilem do domu z miejsca zakupu. Samochod pracowal na samej benzynie, o czym dowiedzialem sie nastepnego dnia. Przelaczylem samochod na gaz. Na poczatku wszystko ok. Pozniej obroty zaczely falowac. Falowaly tylko na gazie - na benzynie bylo wszystko w jak najlepszym porzadku. Pomyslalem ze wine ponosi zla regulacja gazu lub jej brak. Udalwm sie wiec do znajomego gaziarza. Tu zaczal sie problem. Mniej wiecej w polowie drogi do niego (dystans ok 7 km) zagotowala sie woda. Odczekalem az silnik ostygnie, dolalem i wrocilem do domu. Znajomy mechanik mowil ze to wina uszczelki pod glowica. Nie chcialo mi sie w to wierzyc, postanowilem znalesc problem. Znalazlem mala szczeline w chlodnicy (na gorze, obok zbiorniczka wyrownawczego). Dalem chlodnice do spawania. Chlodnica pospawana - problem nie minal. Oddalem samochod do warsztatu. Mechanik jeszcze raz sprawdzil szczelnosc ukladu. To samo. Sprawdzil pompe wody - pompa ok. Zabral sie za uszczelke pod glowica. Uszczelka przylegala dokladnie do glowicy, nie bylo zadnych oznak uszkodzenia owej uszczelki. Jesli nie uszczelka to pewnie glowica jest nie szczelna. Zawiezlismy ja do warsztatu speecjalizujacego sie sprawdzaniem glowic. Glowica ok, zadnych uszczerbkow. Teraz nie wiem co mam robic. Mechanik stawia na pekniety blok silnika. Ja jestem zalamany, bo oznacza to zakup kompletnego silnika na ktory nie mam juz kasy. Moze to jednak co innego?? Moze ktos z Was mial ten problem?? Moze to wina instalacji gazowej?? Prosze o odpowiedzi.