Nie spodziewam się, aby przebieg był autentyczny. Jednak po przebiegu ciężko jest ocenić samochód. Czasami 300 tys. km użytkowania w trasie może być lepsze od 150 tys. w mieście. Zużyta kierownica, jak kolega rbk zauważył, jednak raczej wskazuje na intensywne użytkowanie tego samochodu. O zdjęcia oczywiście poprosiłem, mam je już u siebie. Wersja spotkania z sarną raczej się potwierdza. Niepokoi mnie jednak stan, w jakim samochód mógł przyjechać (zostać przywieziony) z Szwajcarii. Od obecnego właściciela raczej tego się nie dowiem. Takich nie przywozi się ze Szwajcarii :nienie: :nienie: :nienie: Szwajcarska cena + vat + transport + polska akcyza 18.6% podwoiły by jego finalną cenę:) Oczywistą sprawą jest, że handlarzom nie opłaca się sprowadzać zza granicy sprawnych samochodów. Dobrze wiem, że sprowadzają samochody po mniejszych lub większych stłuczkach, uszkodzone mechanicznie, cofają liczniki itp. Najgorszą sprawą jest to, że zamiast jasno powiedzieć co było nie tak, upierają się, że to igiełka i nie ma się do czego przyczepić. Nie spodziewam się, że znajdę używany, dziesięcioletni samochód w idealnym stanie. Jednak chciałbym uniknąć zakupu samochodu zespawanego z kilku innych. Cenę takiego powinno się raczej przeliczać wg stawki 50 gr/kg, a nie w dziesiątkach tys. zł. Widzę, że czeka mnie ciężka droga zakupowa.