Witam, mam problem z moja e36 mianowicie po wymianie rozrusznika uszczelnieniu dolotu w końcu pracowała jak trzeba na chwilę. Kawałek od domu zgasła na spowalniaczu, odpaliłem puszczając sprzęgło i silnik zaczął grać(dosłownie) metaliczny stukot. Bałem się że coś wpadło do dolotu ale okazało się że spadła dźwigienka zaworowa. Po założeniu jej niepokojące odgłosy ucichły, ale na początku palił na 2 cylindry, zdjąłem znowu pokrywę i wszystko było ok. I nagle zapalił na wszystkie cylindry i chodził pięknie jakąś minutę. Zmieniłem świece, wyjechałem z garażu i znowu zgasł po odpaleniu miał koło 300obr/min na jałowych i klekotał jak diesel i nie palił na 1 cylinder prawdopodobnie. Sprawdziłem kompresję i wyszło 13,5-12,5-13-13,2 rozrząd wydaje się być ok, po ustawieniu tłoka w gmp krzywki 1 cylindra patrzą w górę w 2 różne strony. Sam nie wiem jak połączyć te zdarzenia czy fakt spadnięcia dźwigienki i tego że nie chce palić na wszystkie cylindry nie jest powiązany?