Witam! Stety czy niestety jestem zmuszona by napisać na tu na Forum. Wczoraj chciałam odpalić Beatę. Przekręciłam kluczyk 1,2 działa wszystko normalnie, kontrolki się zapalają tak jak mają, jednak chcąc odpalić rozrusznik nie kręci i słychać 3-krotne tykanie i nagle wielki reset wszystkiego, jakby prądu zabrakło. Sprawdziliśmy aku i wydawał się ok, ale z kabli odpalić to nie chciała. Na pycha odpaliła bezproblemowo, jeździła 20 minut bez zarzutu i ją odstawiliśmy. Luby mi mówił że opaska z aku jest za luźna, miał już tak wiele razy i dziś bezproblemowo powinna już odpalić bo mocniej ją przymocował. Pech chciał że znów ją dziś chciałam ją odpalić i nici z tego. Znowu elektryka w pełni działa, radio gra, stacyjka się świeci.. Przekręcenie kluczyka i 3x "tyk tyk tyk" i nic się nie dzieje :( :( Nie wiem czemu, ale przy przekręcaniu kluczyka i próbie odpalenia światła mijania razem z tykaniem się odpalają ?! :shock: :shock: Immo raczej wykluczam bo samego tykania już nie powinno być - przerabialiśmy to już :p Dodam że dziś też z kabli próbowałam ją odpalić i ma w 100% te same objawy jak bez... Wygląda to bardzo podobnie jak tu:
Ktoś miał coś takiego? Czy możliwe jest że rozrusznik padł czy może szczotki? Jest jakaś możliwość by sprawdzić to w miarę mało inwazyjnie i szybko? 8-) Pozdrawiam