2 tygodnie temu kupiłem e60 530d z przebiegiem 170 tysi ,byłem zapewniany ,że to oryginaly przebieg,trochę mi to nie pasowało,ale wiedziałem ,że w domu ja przeszpieguje od A do Z.Silnik chodził ok- skrzynia też ,tylko spalanie było w granicach 12l w trasie.Po wizycie u kolegi w warsztacie i podpięciu kompa do tego auta okazuje sie ,że ma błędów od cholery.Co do licznika wszystko sie zgadzało,tylko filtr cząsteczek był zmieniany przy 300km.Więc poinformowałem właściciela ,że auto do zwrotu,no i tak się stało.Ale ,że mam kolegów którzy na samochodach zjedli zęby więc mi doradzili ,aby kupić benzynkę.Każdy w ogłoszeniach pisze piękna śliczna i wogóle,a co do czego to szakale ,że głowa boli.Znalazłem ogłoszenie jedno dniowe e60 525i automat z przebiegiem 61 k serwisowana do 2012 z przebiegiem 48 k.Jej właściciel mieszka za granica więc auto zrobiło w naszym kraju 13 tysi.Pojechałem i kupiłem podpiołem pod komputer no i wykazało po komputerze ,że w tym aucie wyładował sie tylko akumulator,bo auto troche stało.Auto kupiłem po mimo tego ,że tylny błotnik był robiny,ale mi to nie przeszkadza.Auto zachowuje sie naprawdę jak nowe,ale planuje zapodać jej instalację gazowa ,bo kilometrów rocznie trochę robię więc koszta musze troche zmniejszyć,bo jak mam na benzyne wydac ,to w zimie wole pojechać na narty za te pieniądze.myśle o instalacji princa co wy na to jako starzy wyjadacze Bmw...