Witam! Chciałem się przywitać ponieważ jestem tu nowy ale nie widzę odpowiedniego tematu więc przechodzę do sedna.. A więc.. Jestem "szczęśliwym posiadaczem" e46 z 2001r z m43tu (318i). Męczyłem problemy od samego początku przez co w aucie zostały wimienione takie rzeczy jak: Obie sondy lambda, przepływomierz, alternator, świece. Od pewnego czasu przy odpalaniu coś się tłukło, brzmiało jak pusty napinacz lub szklanki. Więc asekuracyjnie kupiłem nowy napinacz i zbierałem się na wymianę. A zanim jeszcze z czasem było słychać takie głupie stuki między 2700- 3000 rpm, brzmiało to jak coś na rozrządzie, gdzieś po środku silnika. Tydzień temu już miałem zaplanowaną wymianę napinacza, pojechałem w ostatnią trasę jakieś 80 km. Zostawiłem auto na jakieś 2h, po czym wróciłem, odpaliłem i stuk był już cały czas, po chwili już samochód zaczął przerywać pracować nie równo itd. Więc zostawiłem samochód z myślą, rozrząd przeskoczył. wczoraj założyłem nowy napinacz. odpałiłem, dalej to samo, identyczny stuk i auto chodzi jak traktor, przed zawodem wyskakiwał mi błąd czujnika położenia wałka, stąd myśl o rozrządzie, a auto z czasem coraz bardziej traciło moc. Teraz zaś po ustawieniu rozrządu mam błędy 160 i 155 mówiące o spalaniu stukowym. Ma ktoś jakiś pomysł co to może być ? Ja już nie mam pojęcia do czego się zabrać... Mam drugi samochód ale porównanie jazdy mondeo do bmw to jak maluch do porshe.... Pomóżcie.