Siemano, to mój pierwszy post. I trochę egoistycznie, że z problemem, ale wiadomo, jak trwoga to do forum... Więc tak, od jakiegoś miesiąca jestem posiadaczem E36 m50b20 bez vanosa. Ogólnie jeździło spoko, ale miało problem z wolnymi obrotami. Rozebrałem więc cały dolot i niestety zauważyłem trochę druciarstwa, ale nie spodziewałem się, że pozbycie się go będzie takie trudne. Silnik krokowy był regulowany drutem, a właściwie jego maksymalne zamknięcie, już samo to zwiastowało kłopoty. No ale poskładałem dolot, ładnie uszczelniłem. Czas na pierwsze odpalenie. Obroty podniosły się w kosmos, 4 tysiące, czasem falowały. Krokowy oczywiście wymieniony na nowy. Po podpięciu pod kompa, zobaczyłem, że mam walnięty TPS, bo zwracał wartości około 1.75V, wymieniłem więc na działający, oscylujący w granicach 0.5-0.7 na wolnych, więc na pewno lepiej, następnie wyregulowałem przepustnicę śrubą, by się domykała maksymalnie jak mogła. No i powiedzmy, że problem ustał... Na chwilę, dziś spowrotem. Czasem odpali i fajnie trzyma te 750, ale potem zaczyna wariować, faluje od 1000 do 1500, potrafi się podnieść do 2000 i stać dęba. Dziwne, a poza tym komputer oprócz wartości TPS, czyli tej 0-5V, zwraca wartość FULL THROTTLE, która sugeruje jakoby przepustnica miała być maksymalnie otwarta. A no i ma problemy z odpalaniem, raz jest dobrze, raz nie chce, znaczy tak zaskakuje już jakby chciało, ale jednak nie. Z popychu za to nie ma problemu. Rozrusznik wykluczony, rozebrany, przesmarowany, ładnie kręci, ładnie się też wysuwa. Pomocy, bo serio mnie już to zaczyna wysysać z sił to moje pierwsze BMW :/.