Witam, jestem totalnie zielony jeżeli chodzi o BMW, pojawiła się okazja, chyba okazja żeby je kupić teoretycznie po znajomości, kolegi kolega go sprzedaje ale czy to mi się w ogóle opłaca. BMW E46 z 98r za 10 200zł. Silnik 1.8 z gazem wstawionym w 2009r. Podobno mechanicznie jest żyleta, niedawno wymieniane sprzęgło, rozrusznik, zawieszenie podobno również jest zrobione. Samochód nie jest obniżany, ani ospojlerowany etc. więc teoretycznie nie musiał być katowany. Właściciel ręczy za niego. Niestety jest do poprawek blacharskich, podobno podwozie zakonserwowane etc. ale na drzwiach i kilku innych miejscach pojawia się juz rdza, tył był bity, drzwi od pasażera są od innego modelu, przy otwieraniu i zamykaniu szyba trzeszczy,ucieka też delikatnie płyn chłodniczy, jakiś miesiąc temu przeszła przegląd techniczny podobno bez najmniejszych zastrzeżeń. Jest też jakiś problem z elektroniką bo spalanie na komputerze pokazuje tylko przy wlączonych długich światłach. Bez skór, środek niekoniecznie zadbany, może efekt był taki dlatego ze podczas oglądania była masakrycznie brudna, fakt faktem facet nagadał mi więcej negatywnych rzeczy o niej niz pozytywnych, także moja żona stwierdziła że to jest wrak... :D Pytany o możliwość sprawdzenia samochodu, mówi żebym tylko powiedział gdzie, mu to jest obojętne bo nie ma nic do ukrycia. De facto, stwierdził że mam wsiadać i śmiało jezdzić nie zagladając do niej minimum przez rok... Warto mi się pakować w ten samochód za taką cenę?