Witam Postanowiłem przeczyścić EGR i kolektor ssący w mojej X3 którą mam dopiero od 3 dni:) Lubię ten zabieg bo być może to małe plecebo ale jednak czuje się lepiej ze świadomością że przeczyściłem te elementy silnika. Tak więc po plastikowanych osłonach, metalowej rurce idącej od EGR, paru wężyków i wtyczek zdjąłem kolektor wraz z EGR. Wyczyściłem kolektor najlepiej jak potrafiłem, natomiast EGR wyglądał prawie jak nowy:) Osadu było bardzo dużo (270 tys przebiegu). Dodam, że próbowałem ściągnąć trochę nagaru również w korpusie silnika, zdawałem sobie sprawę że trzeba być bardzo ostrożnym by syf nie wpadł do środka, ale będę szczery że nie udało mi się całkowicie tego uniknąć. Założę się, że coś tam jednak wleciało :( Kolejna rzecz to uszczelki, powinno się wymienić. Ja tak nie zrobiłem, porządnie wyczyściłem i wysuszyłem. W każdym razie wydaje mi się, że wszystko złożyłem jak należy, bo dużej filozofii tutaj nie ma, jednak sądzę, że przykręcenie też powinno odbyć się z odpowiednią siłą a u mnie było na czuja. Co gorsza ułamała się jedna z 5 szpil gdy za mocno nakręciłem nakrętkę (druga licząc od przodu auta). Wymieniłem również filtr powietrza ale w tym miejscu jestem pewien że poskładałem wszystko dobrze. Noi teraz sam PROBLEM. Auto potrzebowało z 3 prób rozruchu zanim odpaliło. Obroty szybko się ustabilizowały i zniknął problem lekko falujących obrotów jaki miałem przed całym zabiegiem. Wyjechałem w trasę zadowolony bo wszystko chodziło bardzo fajnie. Dopiero gdzieś tak po....30 minutach jazdy auto powoli zaczynało słabiej reagować na pedał gazu..aż po pewnym czasie potrzebowało kilku ładnych sekund by zacząć ospale przyspieszać nawet przy maksymalnie wciśniętym gazie. Po jeszcze dłuższej chwili co jakiś czas zaczynało jakby przyduszać się szarpać destabilizując obroty, wtedy wrzucałem inny bieg i znów było przez jakis krótki czas ok aż w koću wyskoczył check engine. Auto dalej zachowywało się w ten sam sposób plus tylko paląca się kontrolka. Na jałowym obroty stabilne i bez najmniejszych złych objawów. Raz jechało lepiej raz gorzej ale już nigdy poprawnie, z resztą szybko się zatrzymałem bo bałem się o dalsze skutki. Najgorzej to tak w przedziale 1,5-3,0 tys obrotów, jak już zaskoczył i przykręcisz to jakoś tam szedł. Wiem, że mnóstwo rzeczy zrobiłem nie tak, ten osad jeśli dostał się do środka raczej nie mógł wywołać takich efektów? Nieszczelność? Jestem prawie pewien że wszystkie rurki i wężyki i wtyczki są na swoim miejscu. Ważny jest fakt, że wyjąłem wtyczki od szyny CR i wtrysków przeczyszczając je....mam nadzieje że nie trzeba nic programować :( Tyle rzeczy zrobiłem źle że nie wiem co może być powodem. Dodam również że poprzedni właściciel całkowicie usunął Klapki wirowe. Wiem, że muszę podłączyć auto pod komputer ale wcześniej potrzebuje zakupić kabel. Podrzućcie amatorowi jakieś pomysły co mogę spróbować wcześniej zrobić. Z góry dziękuję * jednak obroty nadal lekko falują przez pierwsze kilkanaście sekund po odpaleniu na zimnym. Zastanawiam się czy to nie przepływomierz bo objawy idealnie pasują a też coś przy nim grzebałem. Przedmuchałem go i wtyczkę.