Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Jak wtemacie, a dotyczy to napojów wysoko nasyconych CO2, jak: pepsi, coca-cola, mirinda, i tp - w autach pozbawionych klimy.

 

Wcześniej raczej nie wierzyłem, że butelka napoju rozgrzana słońcem i wytrząsana od stanu naszych krajowych dróg może w aucie dosłownie eksplodować.

 

Mianowicie, mam niesprawną klimę w moim e32 (rozszczelnienie i ubytek czynnika- jak chłodzi to ledwo-ledwo).

W ostatnią sobotę jechałem z Krakowa w świętokrzyskie, przez Jędrzejów.

Jechałem stosunkowo szybko, do spóły z fajnym audi A8, na siedzeniu pasażera lażała butelka pepsi 1L. Oczywiście choć dopiero ok.10 rano, to było stosunkowo gorąco, więc uchylone okna.

Pare km przed Jędrzejowem coś mi mocno huknęło, zobaczyłem w okolicach schowka/ słupka środkowego lecące odłamki i kłąb dymu. Na pierwszą myśl coś wystrzeliło (eksplozja) z tapicerki i wzrokiem szukanie uszkodzeń w tapicerce - szukanie z przerażeniem, bo to przecież ukochane auto :mad2: .

Po chwili .... przecież nie mam tu bezpieczników ani innej plątaniny podatnej na wywalenie - szybkie spojrzenie na siedzenie i .... oczywiście, wywaliło pepsi.

Siła wystrzału nakrętki była tak duża, że ta rozłupała się w kontakcie z tapicerką, a ten "kłąb dymu", to opary napoju. Niestety w efekcie zostało zalane siedzenie pasażera i pochlapana tapicerka.

 

Ale wniosek z tego taki, że siła wystrzału była b. duża, i gdyby inaczej stała lub leżała butelka, to by uderzyła nakrętka w szybę - szyba by trzasła z pewnością. Ale przy takim uderzeniu skolei w kierowcę - na bank natychmiastowa kontuzja i duże szanse zaliczenia rowu :duh: .

Opublikowano
Dobrze wiedzieć. Ja zazwyczaj w upały wożę ze sobą butelkę wody gazowanej. Często leży ona na tylnej kanapie, czasami na podłodze - bo spadnie. Przynajmniej będę sobie teraz z tego zdawał sprawę. Butelka wody gazowanej ma mniej CO2 niż napoje, ale zawsze. Qrde, może "bidy" narobić. :doh:
Opublikowano

Niestety moje zdarzenie nie pozostało bez konsekwencji.

Kończąc powyższą historię - w chwili wystrzału butelki napoju, z lekkim przerażeniem patrzyłem co isę dzieje i próbowałem to jakoś kontrolować, ale niestety droga była z typowymi dla polskich dróg koleinami. Pojechałem mianowicie lekko po garbie koleiny prawą stroną, a z lekkim opóźnieniem okazało się, że rozwaliłem simmerblocka w dolnym wahaczu prawego koła.

Teraz serwis i kasa :duh: zamiast na paliwo - na naprawę.

Opublikowano
Ja kiedyś jechałem autem taty (latem). Auto stało jakiś czas więc się nagrzało. Teren trochę nierówny i wyboje na drodze. Również usłyszałem huk i smród piwska. Okazało się, że eksplodowały "zapasy" taty:) dwie puszki z piwem. Pomyślałem, że gdyby teraz zatrzymała mnie policja a tu smród jak z gorzelni to na pewno bym dmuchał;)
Opublikowano
Ja kiedyś jechałem autem taty (latem). Auto stało jakiś czas więc się nagrzało. Teren trochę nierówny i wyboje na drodze. Również usłyszałem huk i smród piwska. Okazało się, że eksplodowały "zapasy" taty:) dwie puszki z piwem. Pomyślałem, że gdyby teraz zatrzymała mnie policja a tu smród jak z gorzelni to na pewno bym dmuchał;)

 

hehehe - ostatnio kolega w pracy w odpowiedzi na moje zdarzenie (opisane wyżej) powiedział mi o przypadku swojego kolegi - brzmiało to identycznie jak Ty napisałeś.

Pozdrawiam

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się

Komentowanie zawartości tej strony możliwe jest po zalogowaniu



Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.