Skocz do zawartości

Zabezpieczenia antykorozyjne na zimę! Co zrobić?


Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Witam wszystkich!

Idzie zima, śnieg, sól, woda, mróz i wszystko co źle działa na nasze samochody. Moje pytanko dotyczny tego co zrobić żeby nasze auto to wszystko wytrzymało jak najlepiej. Jakie zabezpieczenia można zastosować oprócz oczywiście takich podstawowych jak woskowanie czy nacieranie uszczelek syliconem. Oczywiście nie mam na myśli tylko elemntów metalowych lecz także wszelkiego rodzaju plastiki.

 

Z góry dzieki za podpowiedzi :)

pozdrawiam

Opublikowano

Myślę, że bardzo dużo daje właśnie dbałość o ciągłe utrzymywanie powłoki wosku na powierzchni nadwozia (także w zakamarkach przy drzwiach, rynienkach itd.).Nie wiem, czy jest jakaś lepsza metoda na zabezpieczenie powierzchni lakierowanych. Plastikom zima stosunkowo mało zagraża. Korzystne jest częste płukanie podwozia i nadkoli z soli – choć czystość zazwyczaj pozostaje chwilowa, bo toksyczność wraca w te same miejsca zaraz po zwilżeniu dróg. (nie zawsze jest też możliwość, żeby ten zabieg wykonać, poza tym auto cały czas jest niestety mokre:-( ) O tym wszystkim tak naprawdę sam pewnie wiesz, ja tak samo…:-(

 

Najbardziej w takim temacie chcę jednak powiedzieć, że w boju z polską zimą niestety widzę jedynie marne szanse tego, kto stara się wyjść z niego bez szwanku – dlatego ja w tym roku takiej walki nie podejmuję.

Przykre doświadczenia z zardzewiałymi poprzednimi samochodami sprawiły, że nie mam odwagi narażać na słoną toksyczność naszej zimy mojego najważniejszego autka. Nie chcę sprawdzać jak odporne na polskie metody na zimę jest BMW - tutaj wyrażę trochę przewrotny pogląd – myślę, że najskuteczniejszą ochroną autka przed polską zimą jest…. kupienie sobie drugiego na słone mokradła…

 

Z tygodnia na tydzień po kupieniu autka natężenie mojego „fioła” na punkcie antykorozji rosło. Sezon zimowy i wiosenny 2007 wykorzystałem na analizę tego, jaka jest warstwa antykorozyjna w poszczególnych miejscach, w jakim jest stanie i jak zabezpieczyć autko na przyszłość. Rozpatrywałem różne warianty włącznie z RustCheck, o którym słyszałem i czytałem trochę ale nie miałem okazji, jak dotąd, przekonać się na jakimś przykładzie, jak to jest stosowane i jak działa. Kupiłem też kilka produktów z oferty Auson Noxudol, jednak od zastosowania ich powstrzymałem się w ostatniej chwili.

Uznałem, że gdy oryginalna powłoka podwozia, nadkoli i progów jest nienaruszona, to lepiej nie nakładać na nią kolejnych warstw, które z czasem porowacieją i wtedy nic tak bardzo jak one nie trzyma wilgoci i wody (tak jest zazwyczaj, albo wręcz zawsze w przypadku środków bitumicznych lub nawet tych nowocześniejszych bitumiczno-gumowych). Gdy sprawdziłem na starym płocie jak wygląda jeden ze środków Noxudol, to okazało się, że żeby mieć pewność szczelności takiej warstwy, musiałaby ona mieć 0,5cm grubości!!! (zresztą podobne zalecenie co do grubości warstwy otrzymałem u dystrybutora) Nie muszę opisywać jak wyglądałoby tak zapaćkane podwozie z nadkolami, pomijając już, że czas wysychania tego musiałby być liczony w miesiącach. Poza tym, jak to usunąć bezinwazyjnie dla oryginalnej powłoki, gdy po dwóch-trzech latach taki środek straci swoje właściwości i przyjmie strukturę skóry gada??

Warstwa oryginalna BMW nawet po wieeeeelu latach (np. 19-tu) potrafi być wciąż jak nowa. W nią woda nie wsiąka, ma bardzo łatwy spływ i wysychanie – do tego jest bardzo odporna na uderzenia.

 

Latem przystąpiłem do działań, które miały przywrócić autku odporność na czynniki atmosferyczne i podtrzymać jego trwałość. Żeby nie rozpisywać się za bardzo, podaję wątek, w którym w ramach odpowiedzi, dużo pisałem o tym co udało mi się zrobić i jakich środków w końcu użyłem w celu zabezpieczenia

http://www.bmw-klub.pl/forum/viewtopic.php?t=61116

 

Ostatecznie te moje lipcowe prace i permanentne kontrolowanie stanu powłoki antykorozyjnej i lakieru oraz chęć utrzymywania ich w doskonałym stanie doprowadziły mnie do tej kontrowersyjnej decyzji. Uznałem, że nie chcę żeby słona polska zima zagroziła temu, co tak imponująco zachowało się od 19-tu lat oraz moim zabiegom renowacyjno-zabezpieczającym – dlatego tym moim egzemplarzem E34 nie będę jeździł zimą. Wczoraj autko przejechało się w suchy ładny dzień 150km po A4, ale dzisiaj już nie było nawet mowy o wyjechaniu z garażu. Nie raz zimą są okresy suchych dróg i dni pewnej suchej pogody – każdorazowo będę z tego korzystał - wtedy autko będzie przewietrzane po Średnicówce i A4-ce. Myślę, że będzie się to udawało raz na tydzień lub dwa (najdalej trzy). Teraz pozostaje mi być wożonym przez Anię na pokładzie jej Tigry’sa, a w przyszłym roku może już będę miał drugie E34 (wersję zimową)

pozdrowienia

moje BMW (the SILVERY)

E34 520i M20 (R6 12V) Lachssilber Metallic, Chrome-line, 1988r., pasja /klasyk, żółte tablice/

E39 525i M54 (R6 24V) Touring, Titansilber Metallic, Shadow-line, 2000r., daily driving

podpis.png

Opublikowano
Czyli jest też opcja solaris520 że zostaniesz na łasce katowickiego przedsiębiostwa komunikacji. Po raz kolejny wyrzy podziwu. Dzieki za podopowiedź. A jeszcze jedno pytanie nawiązujące do mojego tematu. Czy nano technologia jest czegoś warta? Czy sprawdza się tak jak o niej piszą? Przyznaje, że jest to technologia, o której wyczytałem niedawno i nie bardzo coś wiem oprócz tego co piszą producenci czyli neiwiele.
Opublikowano

:D kto wie, jeżeli jeszcze Ania nie będzie chciała wyjeżdżać zimą, to rzeczywiście pozostaje komunikacja miejska (ale teraz nic na to nie wskazuje :D ).

 

Co do nanotechnologii, hmm… Jeżeli to nie jest tylko jakieś nowe hasło handlowe i prawdą jest, to co napisane jest na opakowaniu wosku, którego od maja lub czerwca tego roku używam – NIGRIN właśnie w nanotechnologii – to w takim razie z nanotechnologią mam do czynienia :D

Szczerze mówiąc sam wosk i jego działanie podoba mi się najbardziej ze wszystkich jakie dotąd miałem (a przynajmniej kilka różnych produktów w ostatnich latach miałem). Sama substancja przypomina mi bardzo Plastmall, tak jest zresztą z wieloma woskami, ale ten jest jakby rzadszy i po zaschnięciu tworzy coś w rodzaju mgiełki, czegoś takiego o wyraźnie mniejszej frakcji „ziaren”, niż te woski, których używałem kiedyś (podobny po zaschnięciu, o ile pamiętam był stały wosk Shell – szkoda tylko, że ręcznie prawie nie da się go zetrzeć – btw. wkopałem się kiedyś, ale na szczęście nie na maksimum: naniosłem tego Shella tylko na dach i tylną klapę – potem z tylko tych dwóch elementów ścierałem go przez ok. godzinę :D)

Wracając do Nigrin Nano – jest świetny m.in. na plastikach, gdy niechcący się tam go naniesie, to ściera się bardzo wygodnie. W samym działaniu jest wyraźny efekt rosy w czasie deszczu – zwłaszcza przez pierwsze tygodnie krople wody wydają się być w powietrzu. Jeszcze inną różnicę zauważyłem – z innymi woskami dałem radę zabieg nanoszenia i ścierania wykonać „gołymi rękami„ jedynie z użyciem gąbki, a potem szmatki (tzn. bawełnianej trykotki), potem co najwyżej miałem wysuszone lekko dłonie, a w przypadku Nigrin, gdy zacząłem robić wg przyzwyczajenia, już na początku ścierania miałem dość z powodu szczypania skóry na dłoniach i jakiegoś ucisku pod paznokciami – miałem wrażenie, że po prostu substancja wchodzi mi w pory skóry do żywego i upycha się tam :D (producent zresztą ostrzega o tym na opakowaniu) Sorry za dość anatomicznie zabarwiony opis :D ale to zmusiło mnie do woskowania z użyciem rękawiczek chirurgicznych (dostępne w aptekach za symboliczne pieniądze) – od tego momentu każda robota jest „czysta” i zdrowa :D.

Trudno jest mi powiedzieć jak trwała jest taka powłoka, bo na pewno odtwarzam ją przed jej zniknięciem, ale przez dwa, trzy miesiące prawie nie traci swoich właściwości – nawet myjąc autko letnią wodą z szamponem (ale prostym – bez żadnego wosku w sobie – polecam ten „Tesco”) i wycierając irchą do sucha, nie usuwa się tej warstwy. Podejrzewam, że pół roku, o jakim pisze producent jest prawdą.

W przypadku innych wosków, żeby ich zbyt szybko nie usuwać, myłem samochód przez spłukiwanie samą wodą przy pomocy gąbki. Teraz widzę, że szampon nie zmywa kilkugodzinnej pracy sprzed miesiąca czy dwóch :D W porach suchych bardzo wygodnie ściera się kurz mikrofibrą.

 

A tak już nie w związku z tą nanotechnologią chcę zachęcić do bardzo dokładnego mycia nadkoli (najlepiej niskim ciśnieniem wody i gąbką, nie wysokociśnieniowym) – tak, żeby nawet w rynienkach wewnętrznych tylnych nadkoli dało się po umyciu dotknąć warstwy zabezpieczenia, a nie pozostałości nagromadzonego tam ziemistego brudu. To bardzo pomaga w tym, żeby widzieć jak się mają nadkola, a co ważniejsze – na czystych powierzchniach wilgoć znika ekspresowo i nie ma mowy o zaleganiu jej tam.

Ludzie często mają obawy, wręcz psychozę przed odkryciem z brudu takich miejsc – w strachu przed tym co się tam pokaże. Ja się przemogłem, dzięki czemu zobaczyłem, jak w BMW jest to pięknie zrobione – estetyka i jak się okazuje ogromna trwałość – mimo, że plastikowe ochraniacze są jedynie na części powierzchni w nadkolu (nie wiem czy w E39 jest podobnie jak u mnie). Przykładowo, kolega z „jubileuszowej” Vectry II z chyba 2000 roku już ma dziury na wylot w tylnych nadkolach. W BMW (poza zdewastowanymi wyjątkami) czegoś podobnego nigdy nie widziałem. Po pierwszym umyciu różnych zakamarków, potem jest już bardzo łatwo utrzymać czystość, a w nadkolach jest wtedy nawet możliwość nawoskowania powierzchni wewnętrznych – m.in. dlatego zrezygnowałem z zpaćkania jakąś smołą oryginalnej powłoki ochronnej.

 

Idę spać, bo zorientowałem się właśnie, że znów ryzykuję tym, że będę nieprzytomny jutro z niewyspania, jak po poprzedniej prawie nieprzespanej nocy…

Pozdrawiam, marek

moje BMW (the SILVERY)

E34 520i M20 (R6 12V) Lachssilber Metallic, Chrome-line, 1988r., pasja /klasyk, żółte tablice/

E39 525i M54 (R6 24V) Touring, Titansilber Metallic, Shadow-line, 2000r., daily driving

podpis.png

Opublikowano

Heheh Solaris od Ciebie to chcialbym kupic auto :norty:

Ja tez dbam o fure ale to co Ty wyprawiasz to naprawde wielkie :cool2: :modlitwa:

RAZ BMW ZAWSZE BMW
Opublikowano
Heheh Solaris od Ciebie to chcialbym kupic auto :norty:

Ja tez dbam o fure ale to co Ty wyprawiasz to naprawde wielkie :cool2: :modlitwa:

 

Ja też :D

KUPIĘ przednie krótkie nadkole do E39 Mpakiet.Dziękuje za każde info
Opublikowano
Ja uważam że jest jednym z niewielu ludzi i dlatego tak mało samochodów może przetrwać 60-70 lat. No ale cóż by było gdyby wszyscy zaczeli tak dbać :) wtedy nie było by to fenomenem :wink:
Opublikowano

Cześć Wam,

Dla mnie najlepszym środkiem do czyszczenia felg – a co też ważne – jednocześnie zabezpieczającym je przed wżeraniem się w tego osadu z hamulców jest dokładnie ten sam wosk, który stosuję do karoserii (czyli od kilku miesięcy NIGRIN Nanotec)

Moim zdaniem każda substancja Plastmalo-podobna jest najlepszym czyścicielem, przy bezpiecznym traktowaniu powierzchni (nie rysuje, nie wyżera, co najwyżej nada większy połysk niż wcześniej)

 

Heheh Solaris od Ciebie to chcialbym kupic auto :norty:

Ja tez dbam o fure ale to co Ty wyprawiasz to naprawde wielkie :cool2: :modlitwa:

 

Pewnie byś chciał, gdybym jeszcze chciał sprzedać w cenie typowej dla dzisiejszej rzeczywistości w odniesieniu do 19-to letniego E34 :D Ale dla mnie wartość tego samochodu nie ma już nic wspólnego z 5tys czy 8tys, a nawet – lepiej sobie teraz usiądź :D – 170tys zł.

:D Zresztą, nie sprzedałbym nawet gdyby ktoś położyłby mi na stole 200tys $ :) :D:D

Gdzie ja bym teraz znalazł takie E34 M20, w którym nie ma nawet najmniejszej „indywidualizacji”, nawet jednego otworu dla zamocowania czegokolwiek dodatkowego (nie mówiąc o tym, co dzieje się w przypadku mocowania instalacji LPG, którą ma już większość 5er).

Muszę się przyznać, że sam wykonałem pewną zmianę – wyjąłem Bavarię stereo i włożyłem Sony CD..... Ale wybaczam sobie to, bo to radyjko nie jest w stylistyce „zabawkowej”. Drugą zmianą będzie obszycie na nowo kierownicy – ale w profesjonalnym miejscu - pod kolor do elementów w barwie Anthrazit (teraz dla przyjemniejszego uchwytu mam wiązany skórzany pokrowiec, ale to sprawa przejściowa do momentu nowej skóry bazowej).

 

Pozdrowienia, marek

moje BMW (the SILVERY)

E34 520i M20 (R6 12V) Lachssilber Metallic, Chrome-line, 1988r., pasja /klasyk, żółte tablice/

E39 525i M54 (R6 24V) Touring, Titansilber Metallic, Shadow-line, 2000r., daily driving

podpis.png

Opublikowano

o ile pamiętam był stały wosk Shell – szkoda tylko, że ręcznie prawie nie da się go zetrzeć – btw. wkopałem się kiedyś, ale na szczęście nie na maksimum: naniosłem tego Shella tylko na dach i tylną klapę – potem z tylko tych dwóch elementów ścierałem go przez ok. godzinę Very Happy)

 

 

racja ja wycieralem caly samochod chyba przez tydzien po tym wosku i chyba do konca mi sie nie udalo :mad2: myslalem ze ducha wyzione .... ale wydaje mi sie ze daje bardzo dobra ochrone wg mnie lepsza niz inne plynne woski... tylko trzeba sie namordowac oj trzeba trzeba...

 

solaris powiedz gdzie obszywasz kierownice?? moja jest juz troszke wytarta i tez jej by sie przydalo nowe obicie... nie wiesz ile to moze kosztowac??

Z gory dzieki za odp. pozdrawiam[/i]

Opublikowano

Nie wybrałem jeszcze miejsca, w którym zlecę obszycie kierownicy, ale jak już zdecyduję, a zwłaszcza, jak już będzie nowy efekt, to będę się chwalił na forum - ilustrując to zdjęciami

 

Zazwyczaj taka usługa kosztuje 150zł.

pozdrawiam

moje BMW (the SILVERY)

E34 520i M20 (R6 12V) Lachssilber Metallic, Chrome-line, 1988r., pasja /klasyk, żółte tablice/

E39 525i M54 (R6 24V) Touring, Titansilber Metallic, Shadow-line, 2000r., daily driving

podpis.png

Opublikowano
Nie czytałem odpowiedzi na postawiony przez Ciebie problem... Przejdę od razu do sedna: mam genialny pomysł, który pozwoli Twojej Maszynie przetrwać wieki: odstaw ją po uprzednim umyciu i wysuszeniu do ciepłego garażu, a będziesz miał pewność, że żadna rdza jej nie ruszy :D.

Jedyne

http://images.spritmonitor.de/229694.png

Opublikowano

thenygoos jest po prostu odważniejszy od nas (a może ma DeLoreana z blachy nierdzewnej) :).

pozdrawiam

moje BMW (the SILVERY)

E34 520i M20 (R6 12V) Lachssilber Metallic, Chrome-line, 1988r., pasja /klasyk, żółte tablice/

E39 525i M54 (R6 24V) Touring, Titansilber Metallic, Shadow-line, 2000r., daily driving

podpis.png

Opublikowano
Ja to mam gdzieś... Na blachę każdego auta przyjdzie czas (poza DeLoreanem) i każde auto ma swoje słabe punkty, które mimo wszelkich zabiegów i tak zaczną korodować... A jak i mi i Wam chłopaki fury pogniją, to będziemy mieć pretekst do kupienia nowszego modelu :D

Jedyne

http://images.spritmonitor.de/229694.png

Opublikowano
.....pretekst do kupienia nowszego modelu :D

 

:D Ja tak zrobię żeby uchronić ten starszy model :)

(zwłaszcza E60 nie byłoby mi szkoda zimą :D)

moje BMW (the SILVERY)

E34 520i M20 (R6 12V) Lachssilber Metallic, Chrome-line, 1988r., pasja /klasyk, żółte tablice/

E39 525i M54 (R6 24V) Touring, Titansilber Metallic, Shadow-line, 2000r., daily driving

podpis.png

Opublikowano
Ja to mam gdzieś... Na blachę każdego auta przyjdzie czas (poza DeLoreanem) i każde auto ma swoje słabe punkty, które mimo wszelkich zabiegów i tak zaczną korodować... A jak i mi i Wam chłopaki fury pogniją, to będziemy mieć pretekst do kupienia nowszego modelu :D

 

ale wiesz wydaje mi się że lepiej jak auto Ci zardzewieje mając 15 lat niż jak ma np 7. Czy to dla Ciebie nie robi różnicy??

Opublikowano

ale wiesz wydaje mi się że lepiej jak auto Ci zardzewieje mając 15 lat niż jak ma np 7. Czy to dla Ciebie nie robi różnicy??

 

No pewnie, że lepiej... Trochę źle zinterpretowałeś mój post: chodziło mi o to, że samochód jest albo do jeżdżenia albo do muzeum. Nie mamy klimatu Kalifornii i przy tej ilości soli wysypywanej na drogi żadne zabezpieczenie nie jest skuteczne. Więc trzeba albo jeździć i inwestować, albo postawić auto na kołkach na zimę (mam skalę porównawczą, bo mojego ojca auto w zimie nie jeździ, bo nie ma takiej potrzeby i przekłada to sie wprost na stan elementów nadwozia).

Ja 2 tygodnie temu sprzedałem Hondę Civic, którą kupiłem jako 3,5 auto (37 tys. mil), jeździłem przez 11 lat (do 122 tys mil) i sprzedałem w takim stanie, że niewiele jest egzemplarzy w Polsce w lepszym stanie technicznym i estetycznym niż moja, ale to wymagało nakładów. Jak miała 5-6 lat, to wnęki kół tylnych były już dobrze "podjedzone"... Każdy hondziarz wie, że jest to bolączka tej marki i raz na jakiś czas trzeba wpakować kasę i to zrobić albo jeździć rdzewiuchem. Ja jak była taka potrzeba inwestowałem i tyle. Ja zawsze dbałem o auta, ale jestem realistą i wiem, że takiego zjawiska jak rdza nie da się oszukać (nawet czarami), tak jak pewnej części ciała palcem :D...

Ciekawe czy są tacy, którzy podzielają mój punkt widzenia...

Jedyne

http://images.spritmonitor.de/229694.png

Opublikowano

Ja podzielam ten punkt widzenia - od tego roku już przestałem liczyć na to, że da się bez szwanku pod względem korozji przejść przez polską zimę (chyba, że taką jak zeszłoroczna) - dlatego odtąd najważniejsze moje autko będzie stało w garażu przez zimę. Szkoda nerwów wiosną, gdy widzi się spustoszenie jakie czyni sól z mokradłami.

Zobrazowanie początku snu zimowego mojego autka w dalszej fazie wątku w dziale 6er,8er

http://www.bmw-klub.pl/forum/viewtopic.php?t=65115

pozdrowienia

moje BMW (the SILVERY)

E34 520i M20 (R6 12V) Lachssilber Metallic, Chrome-line, 1988r., pasja /klasyk, żółte tablice/

E39 525i M54 (R6 24V) Touring, Titansilber Metallic, Shadow-line, 2000r., daily driving

podpis.png

Opublikowano
zgadzam się z tym że to zależy od samochodu. Też jeszcze niedawno jeżdziłem hondą civic i miała wypryski tylko z tylu na błotnikach, ale wcześniej miałem nissana sunny który miał 16 lat i ślady rdzy nie było. Moral z tego taki że niemcy kryją się przy japońskich blachach. Japończycy robią auta do jeżdźenia ... :D

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się

Komentowanie zawartości tej strony możliwe jest po zalogowaniu



Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.