
rrhoads
Zarejestrowani-
Postów
93 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Articles
Treść opublikowana przez rrhoads
-
Chłopaki jesteście na tym forum????????
-
Jeszcze taka najnowsza informacja, bo przyjechałem od kolegi który mi oglądał autko: - stwierdził, że cieknie olej z pod uszczelki pod głowicą i idzie na kolektor wydechowy i się dymi, zresztą dym widziałem heh - super wymiana uszczelki pod głowicą. Piszę tą uwagę, bo inny mechanik stwierdził, że nie może się lać olej spod uszczelki pod głowicą. No ale skoro się leje to chyba może?? Więc jak dla mnie reklamacja?? Pozdrawiam!
-
Więc tak Panowie Jestem po zmierzeniu kompresji na cylindrach, wyniki: 1 cylinder - 10 2 cylinder - 9 (najgorzej wypadł na komputerze) 3 cylinder - 11 4 cylinder - 11 :? :? :? Co radzicie koledzy ????????? 1. Czy to, jest wynikiem tego że trzepie mi autem na wolnych obrotach? Czy może to nie wpływa na to i trzeba szukać innego powodu - choć moim zdaniem to jest główny powód. Ale co Wy sądzicie? A może to sonda lambda, gdzie wyskoczył mi błąd? 2. Czy mogło się tak zdarzyć, że przed wymianą uszczelki pod głowicą było OK, i teraz nagle nie jest? Hm... wiem, że niektóre rzeczy psują się niezaleznie ale tutaj ten zbieg okoliczności mi trochę śmierdzi :? 3. Kolega, który mierzył mi kompresje mówił, że coś cieknie spod tej uszczelki, mówił że olej (choć inny mechanik, mówił że olej nie może spod niej lecieć)- kurde... :mad2: :mad2: Pomocy koledzy :duh: :duh: Na pewno nic już nie zrobię z tym autkiem, bez konsultacji z Wami
-
Byłem u gazownika. Oglądał reduktor i raczej go wykluczył, że może być niesprawny - ale w sobotę jeszcze sprawdzi instalacje dokładniej. Jest jeszcze stosunkowo świeża, przejechane 12 000 km, ma około 9 miesięcy. Wcześniej przed wymianą uszczelki pod głowicą problemu z nim nie było. Poza tym auto pracuje tak samo źle na gazie jak i na benzynie, także nie wiem czy to na pewno gaz - ale jeszcze w sobotę będzie sprawdzany. Dziś, może jutro uda mi się zmierzyć kompresję na cylindrach. Dam Wam znać. Dziś zauważyłem, że gdy jadę autem i wrzucę na luz to obroty spadają do 600 na minutę. Potem się podnoszą do 700-800 i auto chodzi równo (obroty) ale trzęsie... czasami bardziej, czasami mniej.. ale trzepie. :/
-
Kurcze nie wiem jak to zrobić zabardzo, musiałbym podjechać do gazownika. Może uda mi się to zrobić niebawem. Problem na pewno dotyczy gazu i benzyny. Dziś odpaliłem maszynę i nagrałem filmik: http://www.youtube.com/watch?v=hOOwOGCqHRw&feature=youtu.be Niezafajnie odpaliło :/// Do tego tak jakbym poczuł zapach benzyny... :( Wstawię niebawem jeszcze jeden film z pracy auta na ciepłym silniku - generalnie jak np jest na wysokich obrotach to jeszcze jak cię mogę, ale potem gdy schodzi do pracy na biegu jałowym to najpierw jest sekunde-dwie spokój a potem zaczyna nim telepać. Da się oczywiście jeździć, obroty są stałe... ale generalnie praca autka aż bolii :? :? :?
-
Witam, niestety ciąg dalszy problemów w mojej e46, 318i... + gaz Pisałem już wcześniej o mojej przygodzie z mechanikiem, oddałem auto na reklamację (wymieniana została uszczelka po głowicą - teraz wiem, że nie potrzebnie - ale duża lekcja na przyszłość), gdyż nie pracowało zbyt dobrze, zdarzało mu się gasnąć i dalej gubił płyn. Niestety, po drugiej reklamacji też gubił płyn, ale już na własną rękę wymieniłem zbiorniczek wyrównawczy, niestety po reklamacji zaczęła się dziać dziwna rzecz.. Co zaobserwowałem: -lekko trzęsie mi autkiem na ciepłym silniku. Na biegu jałowym, przy pełnej pracy i obrotach raczej wszystko ok choć mam czasami wrażenie, że dziwnie dra mi pedał gazu ale z objawów na wolnych obrotach to: trzęsie silnikiem, lewarkiem zmiany biegów, lekko budą - nie było tego przed reklamacją - na komputerze wyszło, że na drugim cylindrze są bardzo wysokie wyniki (1,2 i 4 pracowały dobrze) - sprawdzał kolega z tego forum - na diagnostyce komputerowej wyskoczył błąd: Lambda Regulation Control Renge - nie wiem czy ma to związek z tematem ale wspominam. - myślałem, że to cewka lub przewody ale dziś wymieniłem z innego samochodu i silnik dalej pracuje niefajnie :( - świece są dobre. - zaraz po odebraniu autka takich objawów nie było, pojawiły się jakiś tydzień po odebraniu go z warsztatu - inne złe objawy: zdarza mu się ciężko odpalać czasami tzn: odpali ale trzeba mu dodać gazu by wskoczył na wyższe obroty i zaczął jakoś pracować - zauważyłem też brak mocy po odpaleniu, przynajmniej w pierwszych sekundach pracy autka - potem już jest OK, poza trzepaniem c- z rury wydechowej idzie czysty dym choć przerywa... - przy tym wszystkim autko trzyma się na obrotach, nie falują, dobrze przyśpiesza, ma moc 2 osoby, które to oglądały twierdzą, że albo jest to jakieś lewe powietrze (np kolektor ssący został źle złożony) lub coś z zaworami. Ja mam do Was koledzy 2 pytania: 1. Co to do cholery może być, że tak się dzieje?? 2. Czy to może być przypadek czy spi #%#@$$ robota mechanika jak robił uszczelkę? PS. Jeżeli to pomoże, to mogę wstawić jakiś film z pracy silnika, jutro nagram. Pozdrawiam!!! :)
-
Kurcze, muszę kogoś poszukać z okolic Zawiercia (wiarygodnego), bo niesteeety - jak widzicie nie jest to takie proste :mad2: Ale dziękuję za poradę. Też się zastanawiam... :duh: :duh: :duh: E46, rok 1998, 1.8i, 118 koni Pozdrawiam!
-
Dlatego tak zatytuowany temat wiadomości - by każdy omijał z dala tego mechanika. Oprócz tego, że robi źle (jak się okazało), wymienia części, to do tego jest DROGI!!! Żenada - w tym wypadku jakość idącą w parze z ceną można włożyć między bajki. Przykład - miałem w planach wymienić przednie amortyzatory - krzyknął 150 zł od amortyzatora!!! Ktoś inny wymienił mi za 50 zł od sztuki - tak samo dobrze i wiem na 100 %, że nie wymienił nic innego poza tym o co go prosiłem. Także broń Boże, jeśli ktoś jest z miasta Zawiercie lub okolic to niech omija mechanika w Rudnikach! Pana Kondasa. Ale wracając do tematu: - wymieniłem zbiorniczek - teraz jest puki co dobrze, płynu nie ubywa. Muszę jeszcze wymienić ten kruciec, gdzie jest odpowietrzenie - pewnie zajmę się tym w przyszłym tygodniu. Samochód jak narazie chodzi dobrze, choć teraz po odebraniu go od tego "speca" zdarza mu się spadek mocy - szczególnie na zimnym silniku - brakuje mu mocy przez chwilę, potem wraca do normy... ale nie wiem co to może być.. :?
-
Tutaj cała ta historia na zamknięcie tematu: viewtopic.php?f=69&t=236889 Pozdrawiam! :)
-
Witam, piszę ten temat jako przestrogę dla innych kierowców naprawiając samochód u jednego z mechaników w moim mieście Zawierciu (którego zdecydowanie odradzam) - co ciekawe dostałem do niego namiar od jego brata, który też naprawia auta, a serwisuje się u niego mój bardzo dobry przyjaciel, ale że nie mógł wykonać pracy to polecił brata – .... [sprawa w reklamacji - zobaczymy jak się skończy] Pojechałem do "zaufanego mechanika", który miał mi poprawić uszczelkę pod klawiaturą bo się z niej pociło (sam wcześniej ją wymieniał za niemałe pieniądze - generalnie cała ta historia to jedna kontynuacja czegoś co zaczęło się od wymiany uszczelki pod klawiaturą) - pojechałem na reklamacje za którą zapłaciłem 50 zł, gdyż mechanik powiedział że teraz jeszcze uczelni silikonem, normalnie tak się nie robiale skoro cieknie to trzeba posmarować – myślę wtedy, OK, niech będzie. Od jakiegoś czasu natomiast ciekło mi z jakiegoś węża, pomału ubywał płyn chłodniczy - nie było tragedii, mogłem jechać samochodem na trasy 600 kilometrowe, byłem w Pradze, co chwilę wyjazdy do Warszawy itd. Ale po przyjeździe po odbiór auta z reklamacji dowiedziałem się że pomierzył wszystko i objawy (brak kompresji, twarde węże) wskazują na walniętą uszczelkę. Auto chodziło równo, nie traciło mocy – naprawdę wszystko extra. Ale ok… skoro mechanik tak zaleca, to pewnie może być tylko lepiej. Choć ten koszt to około 1000 zł… Miałem nadzieję wcześniej, że to coś mniejszego - nawet jak usłyszałem wymiana zbiorniczka za 160 zł to mi trochę włosy stanęły ale mechanik ocenił że jest jednak dobry i nie trzeba go wymieniać - ale głowicę by wypadało. Zapewnił mnie, że samochód może chodzić tylko lepiej. OK, samochód oddany na parę dni i po w końcu telefon - auto gotowe 1400 zł! Wymienił jeszcze taką chyba aluminiową tacę, która jest pod łączeniem świec i kabli za 150 zł oraz termostat za 250 zł. Nic nie powiedział, że wymienia - po prostu wymienił - myślę OKKKK, przecież jest polecany. Przecież wie co robi. Odebrałem auto i pierwszego czy drugiego dnia po odebraniu nagle jakieś szarpania, trzepanie autem (na szczęście tylko raz się zdarzyło!), ale w między czasie w odstępie 3 tygodni zdarzyło mu się zgasnąć kilka razy po odpaleniu, co wcześniej nie było problemem – zawsze odpalał. Fajnie, że wcześniej tego nie było. Mało tego, płyn dalej znikał po wymianie uszczelki, ale tragedii jeszcze nie było, dało się jeździć i nawet zrobić kurs na 300 km. Ale potem zaczęło mi na wolnych obrotach skakać auto, winny okazał się wąż od odmy, jak się do niego dostałem to okazało się, że prawie spada z silnika. Mechanik potem bronił się tym, że go skracał bo był pęknięty na końcu. Ja założyłem opaskę i ścisnąłem - problem zniknął. Autko odpalało od razu, chodziło równo (tutaj dzięki pomocy kolegów z tego forum) Ale nie zniknął problem z ubywającym płynem. Pojechałem ponownie, sprawdzali i nic nie znaleźli – choć mówiłem, że gdzieś mi zostawia ślad (podłożyłem tekturę). No cóż mechanik powiedział, że trzeba zostawić autko, obejrzą go dokładnie i zbadają gdzie cieknie. Następnego dnia dzwoni, że będzie reklamacja i odda głowicę ponownie do splanowania bo nie stwierdzili wycieku. Auto jest suche. OK, niech będzie. Gdy auto było gotowe zadzwonili, że wszystko OK powinno być dobrze, koszt 200 zł. Wymienili cewkę, świece i końcówkę przyłączeniową. - Końcówkę rozumiem, ale nie wiedziałem po co cewkę i świece :/ OKKKKKK - myślę sobie, już ostatni raz, oby się ten koszmar skończył., choć już mnie to wkurzało, że oddawałem auto na chodzie, a potem dowiadywałem się że coś wymieniają nie informując mnie. Gdy już opuściłem mechanika, spostrzegłem że wyplakował mi tapicerkę, nie wiedziałem po co (tłumaczył, że kierownica się ubrudziła) ale praktycznie cały środkowy kokpit był wyplakowany (w nocy jak jechałem w deszczu to przez tą chemie tak mi parowały szyby, że mało co widziałem :? ) - ale o użyciu plaka sam nic nie powiedział. Cały czas zastanawiałem się po co to zrobił - wydawało mi się to dość podejrzane- plak = ładny zapach. Ale prawdę mówiąc żaden (a przynajmniej mało który) mechanik nie robi tego tak od tak, by było miło dla klienta - a jeśli tak, to raczej o tym mówi - chyba że coś chce ukryć. Prawdę mówiąc do dziś tego nie odkryłem choć mam pewne podejrzenia. Następnego dnia, po odbiorze autka z reklamacji (wiedziałem już, że i tym razem płyn ubywa, bo sprawdziłem - to mechanik powiedział, że teraz to tylko uszkodzona w środku głowica i trzeba kupić nową :( :( - z uszczelką wszystko OK ). Następnego dnia wieczorem po odbiorze BMW wsiadłem do mojego kochanego auta i co go odpalę, to mi od razu gaśnie, odpale i gaśnie... kurde co jest. Przed oddaniem wszystko chodziło, teraz nie chodzi!!!! A dodatkowo zostawiłem kolejne 200 zł.... Na szczęście odpalił po dodaniu gazu, ale potem na ciepłym silniku też mi się tak zdarzyło... Ale następnego dnia już było OK, a przynajmniej trochę lepiej odpalał - co nie zmienia faktu, że przed oddaniem auta na reklamacje z tym problemu nie było - teraz brakuje mu mocy, przynajmniej zaraz po odpaleniu na zimnym silniku… Tak, oczywiście wcześniej problemu nie było. Mówię, koniec... jadę do mechanika następnego dnia. Jak tylko dojechałem do niego i zgasiłem auto to para spod maski i płynie mi rzeczka płynu chłodniczego - mówię, no niemożliwe... gorzej niż było :(((( Co z tego, że wydałem 1600 zł! Ale to jeszcze wszystko nie powód by skłonił mnie do napisania tego co piszę... Zawsze nawet najlepszemu może zdarzyć się wypadek przy pracy. Dalej: Mówię mu że mam wyciek, gdzieś cieknie (zresztą pokazałem mu rzeczkę płynu, która płynęła z mojego auta). Wziął go na kanał i mówi, nie widzi wycieku… !!! Dopiero jak mu film pokazałem, i miejsce to zechciał rozkręcić obudowę filtra powietrza – okazało się, że leje się ze zbiorniczka. Leciało ze zbiorniczka, którego de fakto podobno nie trzeba było wymieniać, bo go sprawdził wcześniej i nie ciekło - dziura mogła się powiększyć w każdym momencie - DOBRA!! Ciężko mi jest z czymś takim polemizować... nie będąc mechanikiem... choć mogło się tak faktycznie zdarzyć. Ale fakt faktem, że wcześniej mogłem jeździć na trasy 500 kilometrowe, a teraz po tych wszystkich naprawach bałem się przejechać 20 km w obawie, że stracę płyn… Ale to jeszcze też nie powód, że piszę Wam koledzy ten post. Trochę się starliśmy, nie ukrywam że byłem na niego zły, bo straciłem na to wszystko mnóstwo pieniędzy, czasu i nerwów. Może i też wyczuł mój gniew ale jako ktoś kto ma naprawiać samochody nie powinien mi siłą otwierać maski! Gościu zaczął mi za grille wyrywać maskę. Mówię, co pan robi, od tego jest dźwignia!!! W efekcie mam obruszane grille :/ Dalej temat przeszedł na odpalanie, że nie odpalało mi dzień wcześniej. Oczywiście wzbraniał się, że nie jego wina - może kable albo coś innego, może gaz (mam instalację gazową) zawinił i powiedział, by gasić go naprzemiennie raz na gazie a raz na benzynie, bo może po powtórnym planowaniu głowicy poziom się obniżył i że gaz może źle funkcjonować. Też ciężko mi z tym polemizować, nie będąc w temacie. Oczywiście nie podłączył samochodu do komputera w tej sprawie, mimo że o tym powiedziałem żeby sprawdzić (ale ostatecznie wytłumaczył się tym co napisałem wyżej). Umówiliśmy się, że kupie zbiorniczek i mi wymienią (ostatecznie owszem kupiłem, ale wymieniłem ale tym razem u innej, tym razem uczciwej osoby). Jednak, to co mnie najbardziej zszokowało i zaskoczyło to, to co odkryłem wieczorem... z ciekawości zajrzałem by zobaczyć filr kabinowy.. bo mówię, przecież od czegoś te szyby parują, po części na pewno od plaka ale może ten mechanik nie wsadził filtra - wtedy już byłem gotów we wszystko uwierzyć. Tym bardziej, że jedna z pinesek obudowy filtra była innego koloru niż moja, ale wtedy pomyślałem, że może zgubił czy coś… ale okazało się, że włożył mi jakiś stary filtr… :/ No kur//… wa. To już przegięcie… :nienie: :? ! I co się okazało? Że został zamiast mojego, który wymieniałem jakiś rok temu, a który był jeszcze w dobrym stanie (bo go widziałem gdy łączyłem 2 tygodnie wcześniej przewód od odmy) jakiegoś czarnego truuuupa. Stary zużyty filtr kabinowy. Soooorrrrryyyy... :? :? :? . W tym momencie straciłem wiarę w ten cały warsztat i tych ludzi... I to jest decydujący powód dla którego napisałem ten post. I to jeszcze polecony mechanik... Oczywiście nie chodzi o filtr bo to groszę, ale o sam fakt że coś się takiego dzieje . Oczywiście potem jak pojechałem w tej sprawie (w sprawie filtra ) oczywiście bronili się, że nic takiego nie wymieniali i że co ja chce, przecież "ten filtr jest jeszcze dobry" (uwaga, powiedział to wydawało mi się kiedyś - dobry mechanik)– co ciekawe pojechałem do osoby, która mi poleciła ten warsztat spytać o ten filtr – pokazałem mu go, on spojrzał i powiedział „Przecież ten filtr to tylko na śmietnik”. Gdy mu wyjaśniłem, że mi go wymienili... heh wzruszył ramionami.. zgadza się.. brak słów. Oto prezentacja warsztatu samochodowego w Zawierciu, Pana ... [ aktualnie sprawa jest na reklamacji -zobaczymy jak się do niej dostosuje ten mechanik] rrhoads
-
Dzięki Panowie za komentarze. Być może faktycznie Meyle to nie najgorszy wybór jak za swoją cenę...
-
Niebawem opiszę całą sprawę, ale to chyba wymaga założenia nowego tematu.. w głowie się nie mieści :? :? :?
-
Dzięki. Temat czytałem wcześniej, generalnie z tego co koledzy piszą jak się włoży Meyle to świeci kontrolka, że jest mała ilość płynu... Choć ostatnia osoba w temacie napisała, że nie miała tego problemu. Minęły 2 lata od tego postu, może coś się poprawiło z tymi zamiennikami, a może jest inna firma, która robi podobnie dobre?
-
Witam, tak jak w temacie koledzy - jaki warto kupić zbiorniczek wyrównawczy do e46, 318i, rok 1999? Czytałem, że z zamienników ew. Meyle - ale co Wy sądzicie Panowie? Czy nie będzie problemów z czujnikiem? Może macie doświadczenia z innymi firmami? A może ktoś ma do sprzedania taki zbiorniczek?? Pozdrawiam :)
-
Jestem pod domem mechanika.... Nie wiem czy to jakies fatum ale teraz wywalulo mi plyn spod takiego owalnego zbiorniczka Po zb wyrownawczym.... i to duzooo. Po prostu rewelacyjna naprawa.
-
U mechanika odpalil normalnie, dopiero nastepnego dnia nie mogl :///
-
Pomoże ktoś Panowie?? :cry2: Teraz jeszcze mi nie odpala po odbiorze tego auta... :( muszę dodać gazu żeby auto w ogóle zapaliło... Nie wiem na co jestem bardziej zły na samochód - czy na człowieka
-
Sprawa wygląda tak: Auto zostało oddane na reklamację, z tego co mówił mechanik głowica poszła jeszcze raz do sprawdzenia i splanowania. Została założona uszczelka Gatesa teraz. Mechanik wymienił także końcówkę przyłączeniową, cewkę zapłonową, świece (gdyż twierdził że auto źle chodziło po złożeniu na nowo.... OKKKKKKK) - 200 zł, cewka używana. Dziś auto odebrałem - narazie dolałem litr płynu i było do pełna. Po jeździe i po postaniu auta, ilość płynu spadła do poziomu o 2-3 cm niższym niż minimum... gruby wąż od zbiorniczka dość twardy... :duh: :duh: :duh: Dodatkowo po jakichś 15 km coś mi zaczęło stukać pod maską, okazało się że to elementy od instalacji gazowej uderzają w maskę - nie wiem, chyba źle coś jest założone kurcze, bo jak się ją otworzy to jest OK... :/// Nie wiem też po co mechanik psikał mi w środku kokpit Plackiem - wie ktoś? (Za późno się zorientowałem bo bym zapytał, ale na pewno to mi nie ucieknie) Mechanik mówił też że jeśli dalej płynu będzie ubywać to głowica do wymiany... :duh: Możecie coś mądrego podpowiedzieć koledzy??
-
Witam wszystkich po dłuższej przerwie. Z góry dziękuję wszystkim za rady, szczególnie Zbyszkowi :) Auto na reklamacji - niebawem więcej szczegółów.
-
Zbyszku, żeby uporządkować w punktach odpowiem. 1. Skoro uzupełniłeś poziom to naturalne, że się nie wyświetla. Chyba, że się w czymś nie rozumiemy. Dalej też nie do końca rozumiem - Uzupełniłem, ale wcześniej przed wlaniem 1,5 litra płynu też mi się nie wyświetlało na tablicy, że brakuje płynu. Stąd moja wątpliwość, czy 1,5 litra czy nie jest zbyt dużym ubytkiem i czujnik nie powinien się włączyć? Poza tym, chyba za szybko się ucieszyłem, że płynu nie ubywa - dziś otworzyłem maskę i niestety znowu jest go mniej niż wczoraj (wczoraj wieczorem zrobiłem 20 km kurs)... musi gdzieś uchodzić kurcze... w czwartek będę u tego mechanika, zobaczymy. 2. Tzn skąd spod górnej pokrywy zaworów, spod dolnej pokrywy ? czy może spod uszczelki gumowej pomiędzy górną a dolną pokrywą ? Między alternatorem, a blokiem silnika mam element przylegający do bloku (do niego wchodzi tak jakby filtr oleju) - on wydaje mi się taki dość cieknący. Oto zdjęcie http://imageshack.us/photo/my-images/138/a85v.jpg/ . 3. Jak nie było wycieku to co ci likwidował ? Czy czy może miałeś kiedyś wyciek i zlikwidował ci go jeszcze przed obecną wymianą uszczelki głowicy ? Bo albo ja jestem tępy i ciężko kapuje, albo ty piszesz niezrozumiale i ja muszę sobie dopowiadać to czego ty zapomniałeś napisać. Miałem wyciek i mi go likwidował zanim jeszcze wymieniał mi uszczelkę pod głowicą. 4. Tzn którą ? którąś od pokryw rozrządu czy spod głowicy ? Napisz skąd uważasz, że masz wyciek ? Wcześniej wymieniałem od pokrywy rozrządu, uszczelkę pod klawiaturą i chyba jeszcze jakąś (wszystko zanim wymieniałem uszczelkę pod głowicą). Łącznie około 550-600 zł zapłaciłem... za te kilka uszczelek i wymianę 5. Jeśli zaraz po uruchomieniu silnika występuje "zaksztuszenie" spadek obrotów do ok 500 i powrót na normalne to 99% że to sam filtr odmy. Wyłączając silnik przysłuchaj się czy nie syczy jeśli tak to 100% to. Ale mimo wszystko wymień tą odmę bo nie wiesz kiedy robił to ktoś przed tobą. Pojawia się jakby takie lekkie zaksztuszenie przy odpalaniu na zimnym ale obroty nie spadają mi do 500, przynajmniej na ten moment nie zauważyłem. Jak wyłącze silnik to nie syczy - wyłącze go jak silnik będzie rozgrzany - wtedy jeszcze się przysłucham, bo teraz odpaliłem go i po paru minutach zgasiłem
-
Chyba znowu miałeś rację Zbyszek :) :) :) Naprawdę mega Gościu z Ciebie :) :cool2: :cool2: Dolałem dość dużo i faktycznie, teraz się trzyma poziom - choć dalej nie mogę zrozumieć tego, że nie wyświetla się kontrolka małej ilości płynu... czy ubytek 1,5 litra to mało? Albo coś mi źle pokazuje zbiorniczek. Oczywiście, dziś zobaczyłem kolejną rzecz, która mnie zirytowała. Po prostu zaczynam tracić do reszty cierpliwość do mojego "Zaufanego" i "Z pewnego źródła" Mechanika :duh: OK, węża oma mógł nie założyć dobrze i wchodziło lewe powietrze(?!), mógł nie dokręcić jednej opaski idącej od filtra powietrza do silnika (i nie wiem co jeszcze...) ale znowu zobaczyłem wyciek, który się pojawił po jego wymianie uszczelki pod głowicą... Prawdopodobnie stąd: https://www.google.pl/search?q=uszczelki+w+silniku+bmw+e46+318i&client=firefox-a&hs=OcR&rls=org.mozilla:pl:official&source=lnms&tbm=isch&sa=X&ei=qenBUvGNGMrEswbQ8oCgDQ&ved=0CAkQ_AUoAQ&biw=1280&bih=607#facrc=_&imgdii=_&imgrc=1K1zuH4Fjb9VrM%3A%3B9cxMEQTtNSuJGM%3Bhttp%253A%252F%252Fwww.realoem.com%252Fbmw%252Fdiagrams%252Fr%252Fq%252F240.png%3Bhttp%253A%252F%252Fsklep.auto-voll.pl%252Fuszczelka-pokrywy-rozrzadu-bmw-e36-e46-e34.html%3B592%3B419 Wycieku oczywiście wcześniej nie było... ba likwidował mi go ten sam mechanik, wymieniając wszystkie inne uszczelki (wraz z tą powyżej) wcześniej za ponad 600 zł (łącznie). I teraz zastanawiam się co mi powie :mad2: :mad2: Mam nadzieję, że odpuści sobie wypowiedź w stylu "Wie Pan, wcześniej i teraz było dobrze zrobione, ale jak się wymienia uszczelkę pod głowicą i planuje głowice to normalne jest że inne uszczelki się naruszają", a raczej weźmie to na klatę i poprawi.. chyba, że ja czegoś nie wiem... i to normalne... :duh: :duh: :duh:
-
Kurcze powiem szczerze, że nie wiem,,, teorytycznie mechanik powinien to zrobić, ale nie jestem do końca pewien. Ale w takim razie wnioskujesz, że ubywający płyn jest wynikiem zapowietrzonego układu? Generalnie trzyma mi auto stałą temperaturę 90 stopni.
-
Witam Panowie po świątecznej przerwie! :) Zrobiłem tak jak proponowal Zbyszek - zdjąłem obudowę filtra kabinowego aby zobaczyć wąż od odmy. Wąż był OK, natomiast był poluzowany przy wejściu do silnika. (jeszcze raz dzięki za wskazówkę~!!!) Założyłem opaskę, by nie spadał i chyba to pomogło, bo teraz pracuje rowno. Choć zdarzyło mu się dość szarpać przy odpalaniu więc jeszcze problem nie do końca rozwiązany. Poza tym zastanawia mnie kwestia płynu chłodniczego. Od momentu wymiany uszczelki wlałem do zbiorniczka wyrównawczego już ponad 1,5 litra płynu i dalej poziom wskazuje że jest poniżej minimum - najlepsze jest to, że jak się doleje do maximum i zostawi auto na jakiś czas, to po powrocie i tak gdzieś znika ten płyn do poziomu +- sprzed wlania :mad2: I gdzie on jest skoro nie ma wyciekow, a auto nie pracuje?! W czwartek jadę do mechanika, bo takich jaj przed wymianą uszczelki nie miałem - co ciekawe, przed wymiana jak poziom w zbiorniczku był niższy niż minimum to pojawiała się kontrolka na tablicy wskaźników, że jest mało płynu - teraz już nie... nie wiem o czym to świadczy, ale nie podoba mi się to :duh:
-
Dzięki Zbyszek za rady :cool2: Duży PLUS dla Ciebie. Jak sprawdzę wszystko z tym wężem to dam znać czy pomogło i napiszę (mam nadzieję, że to to). Tymczasem wszystkim forumowiczom życzę Wesołych Świąt!!! Dobrej wódeczki i smacznego karpika :norty:
-
Odkręcenie śrubek to nie problem, tylko ja do całej obudowy filtra mam dopiętych sporo kabli (od strony silnika), nie chce ich uszkodzić przy zdejmowaniu obudowy :/. Są dość napięte kurcze - nie wiem, zdejmowałeś jest Zbyszek czy co? Poza tym zastanawiam się czy to się stało samoistnie czy podczas wymiany uszczelki mechanik coś źle zrobił/podłączył - bo wcześniej objawu nie było. Jeśli to drugie to raczej mechanik powinien to poprawić. Tylko jak to sprawdzić :shock: Zresztą mam trochę pecha, za każdym razem jak jeżdżę do tego specjalisty, to zaraz wychodzi coś innego czego wcześniej nie było .. i tak w kółko (jak w tym wypadku). :mad2: :duh: :duh: