
rafalb33
Zarejestrowani-
Postów
491 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Articles
Treść opublikowana przez rafalb33
-
Poczekaj na opinie biegłych i zobaczymy jak się sprawa dalej rozwinie. Chyba już dość było napisane, a ty mocno próbujesz naciągnąć fakty pod siebie :). Tak czy siak jak najbardziej życzę by sprawa zakonczyła sie pozytywnie w jakikolwiek sposób, bo wesoła nie jest.
-
Jeśli udało by ci się przed sądem dowieść swojego to masz u mnie dużego Daniels'a :). Powodzenia, wg mnie nie masz najmniejszych szans na odzyskanie jakichkolwiek pieniędzy, jeśli sprzedawca spuści Cię na tzw. drzewo :). Rozmawiałem na ten tema dziś przy okazji z radcą prawnym i mówił dokładnie to samo. Nie masz tak samo żadnych szans na trzymanie się takiej drogi, że sprzedawca zrobił cokolwiek celowo, bo od razu popłyniesz. Jedyne na co możesz liczyć to dobra wola sprzedawcy i nic więcej. Co innego jeśli powiedzmy np w drodze powrotnej wypaliło by ci dziurę w tłoku, bo w tedy jest praktycznie pewne, że winny był uszkodzony wtryskiwacz i wada była w momencie kupna. Latające klapki to przypadłość BMW i akurat miałeś pecha :).
-
Czyli tak samo jak u nas odpowiada za wady, będące w momencie zakupu. Klapka w momencie zakupu była na swoim miejscu, czyli wady nie było. W niczym nie różni się to prawo od naszego. U nas też kupując samochód w komisie sprzedawca odpowiada w podobny sposób. I tak powodzenia w walce :)
-
Sprawdzali, maszyna chodziła ponad godzinę i nic nie uciekło. Dopiero po tygodniu jazdy wyszło, że jakiś zawór na sprężarce puszcza. Nie jest tak, że zawsze nieszczelność wyjdzie ci przy podłączaniu maszyny. Inaczej jest jak klima normalnie pracuje podczas jazdy. Na wydechach przejechałem się jeszcze swojego czasu w tym warsztacie gdzie jechało się taka strasznie dziurawą drogą niedaleko azotani, nie pamiętam ulicy.
-
Ja również myje silniki w swoich samochodach co najmniej raz do roku. Wystarczy jw zasłonić alternator i nie lać hektolitrów wody na elektronikę. Z reguły myje letni silnik i zaraz po myciu idę się przejechać jakiś ładny kawałek, bo woda porządnie odparowała. Naturalnie nigdy nie myjemy na gorącym silniku :)
-
Nie zazdroszczę ci tej sytuacji, ale obiektywnie patrząc, sprzedawca nie jest niczemu winny. Kupiłeś stary używany samochód, który najnormalniej w świecie się zepsuł. Wada jest ale po stronie BMW. Oni dają 3 lata gwarancji i się bujaj Pan. Zakładając, że kupiłeś nowe auto w salonie i miałeś 3 lata gwarancji. Myślisz, że dostał byś od BMW złamanego grosza po powiedzmy 3,5 roku gdyby wpadła ci klapka do silnika?? Odpowiedz sobie sam. Bo w takim wypadku to kupując nowy samochód, po gwarancji należało by go sprzedać i od razu kupić taki sam w komisie, bo w razie czego komis pokryje nam koszt naprawy?? Niedorzeczne. Więc jak sprzedawca może ponosić koszt naprawy, skoro to kompletnie nie jego wina?? Złomu ci nie sprzedał, bo robiąc takie założenie to każde BMW, które miało klapki w kolektorze (zapewne kilka milionów samochodów?), było takim samym złomem jak było nowe. To nie jest wada ukryta w rozumieniu paragrafu na który chcesz się powołać. Wadą ukrytą było by np. gdyby się okazało, że masz lewą ćwiartkę nie z tego samochodu, albo silnik z Żuka. Klapka się urwała, wg mnie to twój problem.
-
To powiem tak w Jaworznie swojego czasu robiłem dwa razy w Wamerze na Dąbrowie i byłem zadowolony. Szczególnie, że raz po jakimś od serwisu okazało się, że jednak klima nieszczelna. Zaproponowali odessanie całego gazu, bo jeszcze nic nie uciekło i powtórne nabicie za free jak ogarnę nieszczelność na sprężarce. Przy okazji chce się pozbyć katalizatorów u mnie w 330D, może ktoś polecić jakiś dobry warsztat, gdzie kładą spawy na poziomie i umią dobrać średnicę rury do wydechu?? Bo w Jaworznie kiedyś się na tym przejechałem...
-
Nie łap za słówka i nie wyciągaj zbyt daleko idących wniosków tam, gdzie ich nie ma. Chodziło mi tylko o to, że moderacja na tym forum działa mizernie. Nazywanie kogoś matołem dla mnie np. nie jest normalne, może dla kogoś tak, nie mój poziom... Szczególnie, że jest to duże forum i każdy ma prawo głosu, przecież komuna odeszła. Tylko zbyt daleko idąca demokracja na forum kończy się "burdelem". I skończmy ten off, bo robi jeszcze większy. Czytam też inne fora o różnej tematyce i to o wiele większe od tego i da się to ogarnąć, tylko trzeba chcieć. W zamyśle nie miało to nikogo urazić i nie wiem do czego się przyczepiłeś.
-
A ja mam pytanie czy leci z nami moderator?? Z idiotyzmami nie ma co wchodzić w polemikę, ale na każdym normalnym forum skończyło by się co najmniej tygodniem na ochłodę lub w lepszym przypadku Banem. Bo w internecie nie brakuje "matołów". I setek zadowolonych z wycięcia katalizatorów :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: I pół bara na zdrowie :lol:
-
Swap na 3.0D wg mnie kompletnie nie opłacalny. Taniej wyjdzie kupić najtańszy na chodzie silnik 2.0 na allegro, sprzedać samochód wpierony i kupic 330D. Poza tym takiego ulepa potem nikt nie kupi i przy sprzedaży też będziesz mocno w plecy. Co do mechanika to szkoda słów... Niestety kiedyś były takie czasy, że większość obecnych mechaników to akurat osoby, które nie miały co z sobą zrobić więc poszły do zawodówki na mechanika :lol:
-
No to akurat nie jest zbyt mądra rada :) Jak silnik nie bierze cie oleju to 0w40 będzie dobry. Możesz śmiało lać też 5w30 i 5w40.
-
Ale ty dalej w zaparte i nic rozumiesz. To zbieg okoliczności i katy nie mają nic do przeładowywania o pół bara, bo to kosmos !!! Po prostu masz niesprawny samochód i należy go naprawić, albo ktoś coś spierdzielił podczas ich wycinania. Równie dobrze ktoś może napisać, że po wycięciu katów dostał sraczki, albo wypadł mu ząb...
-
Wstydu oszczędź, turbo przeładowuje 0,5 bara przez wycięty katalizator :lol: :lol: :lol: Na bank masz sprawny samochód :P. Tylko dlaczego skoro jest tak jak piszesz u nikogo innego w 320d nie po wycięciu katów nic nie przeładowuje ?? Nawet kilka dni temu znajomemu (320d CR ) w po wycięciu katów diagnozowałem furę, bo miał problem jak się okazało z egr'em, nic nie przeładowywało i fura chodziła perfekcyjnie? Jak byś miał godność, to byś przeprosił :)
-
Przyczyną na pewno nie jest układ paliwowy. Ten mechanik wg mnie od dupy strony zaczyna robotę. Zamiast na dzień dobry sprawdzić klapki, turbo etc, to się świecami żarowymi bawi, których by teraz w ogóle mogło nie być.
-
Oczywiście, że trzeba będzie podpiąć pod komputer zmieniając "elektrozawory" na np. hany. Te wtryski będą miały zupełnie inną charakterystykę i wydatek niż waldemary.
-
Różny zależy, gdzie sobie przypomnę by takie cudo kupić :). Jak w markecie to STP :), jak w sklepie motoryzacyjnym to np. valvoline. Wg mnie wszystkie te środki mają prawie identyczny skład i jakichś dużych różnic nie będzie. Większość z nich to głównie 80-90% nafty plus np. izoproyl i inne magiczne dodatki.
-
Co do środków do czyszczenia wtryskiwaczy, to tu cena nie jest kompletnie żadnym wyznacznikiem, bo nie jest to technologia z NASA... Odnośnie samego działania to ja leje co kilka baków jakiś środek i spadły u mnie korekcje na wtryskiwaczach. Jak kupiłem samochód na jednym wtryskiwaczu dochodziło do ~2,4 na dwóch wtryskiwaczach okolice 1,5. Po kilkunastu bakach i iluś tam środkach do czyszczenia na żadnym nie przekracza 1. Samochód przez cały czas chodził wzorowo i nie było żadnych objawów. Jedynie korekcje spadły. Nigdy nie leje żadnych paliw premium tylko zwykły ON, bo to pic na wodę.
-
Wymień na Hany, bo Valteki to straszna szmira. I tak jak już wyżej napisane, wiecznie będziesz miał problemy z nimi.
-
Niestety z tym stukaniem to nie prawda. Niektóre wtryskiwacze LPG po prostu stukaja i nie ma to nic wspólnego z ich jakością. Np MED'y, które są jednymi z najlepszych na rynku stukają jak stary diesel. Ot taki urok, trzeba się przyzwyczaić. W środku samochodu raczej tego nie słychać (skoro ja nie słyszałem w starym civicu, to w BMW na pewno nie słychać)
-
Przy przebiegu 3-4 tyś rocznie, to najlepiej ani złotówki nie dokładać do LPG, bo nie ma sensu. A jeszcze taniej wyjdzie jeżdżenie taksówką niż kupno samochodu i jego utrzymanie :).
-
Mobil 5w50 to dobry olej i o ile był wlany oryginalny a nie jakiś ulep, to nie ma prawa od niego nic się stać. Co prawda klasa lepkości trochę na wyrost, ale to na pewno nie wina mobila 5w50. Poprzedni właściciel zrobił moim (co prawda klekot) na mobilu 5w50 120tyś km. Ja zrobiłem na mobilu 5w50 kilkanaście i potem zmieniłem na motula 5w40 i kompletnie żadnej różnicy nie widzę. Ani jednego ani drugiego silnik nie bierze wcale, i pracuje identycznie. Nawet jakby zalał jakiś kompletny chlew to wątpie by były jakiekolwiek objawy po tak krótkim czasie. Jakość oleju i zużycie silnika to proces długofalowy a nie 400km. Więc z pochopnymi opiniami na temat mechanika bym się wstrzymał, bo nie masz do tego żadnych merytorycznych podstaw.
-
Przede wszystkim jak się martwicie pogiętymi tarczami, to jedździe do porządnego warsztatu, gdzie będzie pomiar bicia po montażu. Każda tarcza się może pokrzywić jak będzie zamontowana na źle oczyszczoną lub krzywą piastę. Dopuszczalne bicie nowych tarcz po montażu to z reguły max ~0,05mm. Ciekawy jestem ile osób płaczących na pokrzywione tarcze to robi??. A naprawdę wystarczy tylko trochę korozji na pieście by było dużo większe, lub ściąganie starych tarcz młotkiem :).
-
Co do tarcz Bosha, to ja mam je na przodzie już jakiś rok i żadnych problemów. Klocki ATE (zwykłe) i te niestety przy mocnych hamowaniach puchną. Kilka razy po mocniejszej jeździ nawet z nich dymiło, a nic się z tarczami nie stało. Podstawa to DOBRY montaż tarcz i brak defektów powodujących ich deformację. Jeśli będzie źle oczyszczona/krzywa piasta, to pokrzywi każdą tarczę. Nie raz się właśnie z tym spotkałem.
-
Ja jakiś rok temu czyściłem kolektor przy okazji zaślepiania EGR'a i nie było tam kompletnie żadnego oleju. Nie licząc kupy sadzy polepionej z oparami z odmy. Jak puszcza ci dużo oleju odmą, to podjedź na sprawdzenie kompresji na cylindrach. Jak będziesz miał wyjechane pierścienie/tłoki tuleje to właśnie przez przedmuchy do skrzyni korbowej będzie tyle oleju w dolocie. U mnie przy 215tyś jest sucho i od wymiany do wymiany nie muszę dolewać oleju. BTW niezły wykop :D
-
Jak już pisane było wcześniej wielokrotnie diagnostyka leży po stronie klienta. Naprawdę nie trzeba mieć żadnej tajemnej wiedzy, żeby samemu podłączyć pod kompa i zrobić live data. Jeśli nie czujemy się na siłach wystarczy znaleźć kogoś z okolicy, kto zrobi to za przysłowiową flachę. I nie widzę żadnego problemu z moim softem, bo logowałem samochód przed i po i jest dokładnie tak jak chciałem. A nie każdy jeździ końmi na papierze. Tak BTW dobra rada... żeby o czymś pisać wypada mieć o tym pojęcie. Ja z reguły nie zabieram głosy w dyskusji (szczególnie atakując kogoś) jeśli nie mam o czymś pojęcia, bo nie lubię wyjść na głupka :) Ale każdy robi jak lubi :)