Maciek323

Spokojnie kupisz przedlifta dobrego w tej cenie, z tym że 2.0 143 Km to już tylko polifty. Najgorszy wrog e46 to rdza. Moim zdaniem jak chodzi o trwałość, to polift nie jest jakos znacznie poprawiony w stosunku do przedlifta. No polift ma mocniejszą konstrukcję tylnych sanek, ale to ma znaczenie w wersji 330i a nie w słabszych. Sam po latach jazdy peugeotem mam zamiar wrócic do e46, bo uważam ze w cenie 10-15 tys zł fajniejszych i lepszych aut nie ma.

Co myślicie o N53 w 3 wariantach mocy: 204 , 258 i 272 KM ?? Modele 523i, 528i, 530i Opinie na internecie są bardzo sprzeczne -od zachwytów, po najgorsze obelgi ze to najgorszy silnik w historii BMW. czy te warianty znacznie się różnią? podniesienie mocy w 204konnym jest możliwe i opłacalne finansowo??

Wszystkie samochody bardzo zdrozaly na przestrzeni ostatnich 10 lat. Te z silnikami diesla też. W 2008 kupiłem 8-letnie 525d za 33 tys zł i to była jedna z wyższych cen na rynku. Dzisiaj za 33 tys zł nie kupicie żadnej 8-letniej serii 5, nawet z najmniejszym silnikiem, manualem itp...

Faktycznie jest twardsze od innych konkurencyjnych SUVÓW (Audi q7, Mercedes ML, Infiniti FX) ale twardym to bym e53 nigdy nie nazwał. No nie jest to komfort na poziomie e38 czy e65, ale wygoda wystarczająca, a nawet może i więcej niż wystarczająca. Wiadomo, wiele zależy od kól i profilu opon.

Znalazłem za granicą fajne 320i w super stanie i godnie wyposażone i myślę aby go nabyć.... ale jest problem, bo to 320i. I tak zrodził się mi w głowie pomysł swapa na M54b30. I czy ktoś obeznany w temacie może mi podpowiedzieć co poza gołym słupkiem trzeba kupic? na pewno sterownik silnika.... ale czy wiazka może zostać stara? Jak jest z osprzętem? No i przeniesienie napędu... skrzynia, dyfer - czy są takie same i czy ewentualnie skrzynia/sprzęgło od 320i dobrze zniesie większy moment trzylitrówki? Kwestię hamulców pomijam, bo te i tak będę zmieniał na pewno na większe od razu na początku po zakupie auta. wszelkie rady/pomysły mile widziane :)

Nie wszystkie M54 biorą, nie ma zasady. Kolega też ma 320i z 2002 roku i byliśmy razem jego autem w Chorwacji i przez te pare tys km w tę i z powrotem wziął może 3-4 mm na bagnecie. Olej ma 5w50 Mobil.

Osiągnie, ale tylko przy konkretnych inwestycjach i ciągłym pilnowaniu, co mało kto robi. Słowa kluczowe to pompa oleju, chłodzenie, termostat, wycieki, częsta zmiana oleju wysokiej jakości. Zazwyczaj się kończą przy 300 tys km, czasem trochę więcej. Trwalszy był poprzedni silnik V8 montowany w e38/e39 przed 1998 rokiem.

Ogolnie wydaje się spoko, ale znaczek pasuje jak świni siodło. Zweryfikuj przebieg, tym bardziej ze VIN masz podany. najlepiej wrzuc te auto do dzialu z oceną konkretnych pojazdów.

Widziałem w Holandii ładne 325i kombi przed liftem za 3000 euro. Wiadomo ze trzeba doliczyć koszty sprowadzenia i rejestracji. 330i czy to sedan, czy szczególnie coupe to już inna półka cenowa. Ale 325i jedzie na prawdę ładnie.

Miałem przyjemność jeździć E61 z przebiegiem 50 tys km i takim z przebiegiem 350 tys km. Z całą odpowiedzialnością stwierdzam, że są to 2 różne auta. Mimo że ten z większym przebiegiem był lepiej wyposażony, to nie zrobił na mnie dobrego wrażenia. Wolałbym młodsze i w lepszym stanie auto nawet kilka klas niżej z normalnym przebiegiem niż wyeksploatowane E60/E61. Tu chodzi nawet o bezpieczeństwo i komfort jazdy, pomijając kwestię usterkowości i kosztów. Zużyte E0 to straszna skarbonka. Nota bene to e60 z przebiegami pod 400 tys km, sprawne i nawet nie bite są do kupienia na Zachodzie po 3500-4000 euro. Jeśli ktoś chce starsze i tansze auto, to lepiej kupić takie samemu niż dawac dorobiać się oszustom i złodziejom.

Sprawdzajcie dokładnie przebiegi przed zakupem e38. Ostatnio oglądałem 2 sztuki, obie ok 250 tys km na szafie, obie holenderki i po sprawdzeniu wyszło że jedna miała 450 tys. a druga jeszcze więcej kilometrów. Benzyniaki po lifcie. Jedna była nawet w przyzwoitym stanie, ale dla zasady nie dam zarobić oszustowi..... poza tym płacic 12-13 tys zł za auto, za które on dał w Rotterdamie jakies 1000 euro? To już lepiej samemu przytargać coś takiego i tutaj sobie samemu powoli podszykować. A nie kupować od oszusta-druciarza.

Troche to dzwine... w amerykańskim f10 był silnik N52 z wielopunktowym wtryskiem, a w europejskim odpowiedniku N53 z wtryskiem bezpośrednim? Mnie się zdaje ze wszystkie R6 w F10 to już wtrysk bezposedni, ale ręki nie dam sobie uciąć. Pomijajac ze f10 to już tylko silniki 3.0 (jak chodzi o R6). Na Europe były 523i i 530i, oba 3.0, na USA 528i też 3.0. Może ktoś obeznany napisał by o faktycznych różnicach w tych silnikach. Bo 2.5 R6 skończyli dekadę wcześniej montować w e60, e90 itp Sam zastanawiam się delikatnie nad R6 benzynka w f10...aczkolwiek cena kompletnego silnika w razie czego na allegro zabija (ponad 2 razy więcej jak 2.0d).

Pewnie sprzeglo jak i szczególnie dwumasa wytrzyma dluzej w takim benzyniaczku slabym, niz w 320d. Temat wymiany dwumasy w benzyniaku nie jest chyba czesty, chyba ze w BMW jest inaczej...

Co innego jest budzet człowieka zyjacego na wlasny rachunek, co innego budzet studenta, ktoremu zapewne rodzice daja przynamniej miejsce do spania, wikt i opierunek :) Ale ogolnie sie z wami zgadzam. Majac 10 kola na miesiac, szarpnałem sie na BMW m5 (e39) i to byly pieniadze takie, ktore pozwalały utrzymac te auto i zyc na poziomie, acz bez szalenstw. Dobry serwis pochłaniał te 10 kola jednorazowo. A jak spadlem na 3 tys/miesiac to musze sie zadowolic starym peugeotem :) bo na godne utryzmanie M5 floty brak przy takich zarobkach. Dobrze ze chociaz M5 trafilo do mądrego fana marki, a nie rzeznika jakiegos. ale mlodosc... rzadzi sie swoimi prawami, moze sprobowac :) jak kupi zdrowa sztuke... najwyzej nie kupi sobie nowych butów i kwiatka dziewczynie :)

ale N53 ma chyba juz bezposredni wtrysk paliwa, czy sie myle?? jesli tak, to zawsze bedzie konieczny dotrysk benzyny, i spalanie benzyny bedzie spore i tak wzgledem LPG...

Bo dzisiaj ludzie nie kupuja samochodów, tylko koszty do firm. Kiedys samochody BMW kupowali ludzie ktorzy je kochali, albo chociaz doceniali. Tacy ktorzy kochali naped rwd, silniki 6-cyl. Dzisiaj je kupuje byle kto, a f10 to takie lepsze mondeo, lepsze bo bardziej kłuje sąsiada w oczy. I najwazniejsze ze są koszty do firmy. Kiedys na samochod sie zbierało , oszczedzalo i czekalo i szukalo wymazonego. Dzisiaj biorą byle byla faktura vat i traktuja jego zakup tak jak zakup telefonu. Golodupcy ktorzy 100 tys zł widzieli na filmie, a zgrywaja wielkich fafarafa milionerow bo ich stac na leasing za 2-3 tys zł. A na prawde bogaty, czy to za gotowke czy na leasing to sobie wezmie takie x5 nowe z salonu za 300-400 koła. Auto za 100 tys zl bez faktury vat w Polsce jest niestety dzis nie sprzedawalne. Nie wazne w jak fajnym stanie by bylo.

Ja mysle ze jeśli mało jeździsz, i kupisz auto z silnikiem R4, to ten 1000zł miesięcznie powinien Ci wystarczyc. Oczywiście jeśli nie wylecą jakies nieplanowane wielkie koszty... e36 ma tanie graty. Rozsadnie myślisz z autem do 1993 roku, ubezpieczenie będziesz miał dużo tańsze. Pamietaj ze przede wszystkim bezpieczeństwo, dlatego opony i hamulce musza być tip-top z górnej pulki. Auto może być brudne i poobijane, ale nie może być niebezpieczne. rysy czy połamane zderzaki zrobisz sobie z czasem, podobnie jak dokupisz większe felgi czy inne bajery. W Polsce ludzie zarabiając 2 tys, to kupuja e60 i to jeszcze w mocnych i wypasionych wersjach, znam mnóstwo takich.... oczywiście nie zawsze to rozsądne, ale tak bywa. Nic to ze naprawy odkladaja w nieskończoność, a przy większej awarii muszą się ratować w providencie, ale jezdza i cieszą się marką.

No nie wiem. Ja do M5 kupiłem BOSCH SILVER 110Ah prad rozruchu 920a za 450zł. Nie sadzilem ze do 3.0d potrzebny jest większy, lepszy czy drozszy.

Cena przeciętna, pamietaj ze e46 w automacie zawsze jest sporo tansze jak w manualu. Trudniej sprzedac. Auto wygląda całkiem OK jak za te pieniądze. Duzo gorsze złomy ludzie wystawiają kilka tys. drozej. No felgi ma fatalne, ale to akurat łatwo zmienic z czasem. To nie problem. Przez 4 lata jeden wlasciciel, to duza zaleta. No i jesli mamy tez wiedze z cepiku o malym przebiegu, tym bardziej oferta wyglada ciekawie. Moim zdaniem warto zobaczyc na zywo.

Posiadajac auto za 50 tys zl, wiedząc ze akumulator jest kluczowym elementem tego auta, załowac 200-300zl na nowy? troche bez sensu... Ciekawy jaki olej byl lany i jak często zmieniany....

Do oceny konkretnych samochodow jest inny dział.... zdobadz VIN i załóż temat....

Rozsądnym jest majac dobre uzywane auto , stare a z małym przebiegiem trzymac je ile sie da i eksploatowac długo. Kiedys sprzedawałem Peugeota 10-letniego z org. przebiegiem 92 tys km. 95% dzwoniących wciskało mi ze przebieg na pewno o 100-200 tys wiekszy. No bo takie auta dominują na rynku. To jeszcze bylo w czasach, gdy nie bylo dostepnej bazy cepiku. Ale pierwszy oglądający który przyjechał dokladnie obejżal auto, sprawdził i sam przyznal że auto ktore ma 90 a 190 tys km wygląda zupelnie inaczej. Oczywiscie na zdjeciach sie tego nie pozna zazwyczaj, trzeba zweryfikowac osobiscie. To samo jak sprzedawalem 14 letnie e39 z przebiegiem 150 tys km. Pierwsi oglądający wzięli. Ale to bylo M5, ktore zazwyczaj jest autem drugim lub trzecim w domu. Nikt tym nie jezdzi na codzien po bulki czy z dziecmi do przedszkola. Z dieslami ma się jednak sytuacja zupelnie inaczej. 99% osób kupuje je po to zeby tluc kilometry. Nic w tym dziwnego. Jakby nie musieli tłuc kilometrow to by wzieli dużą benzynę typu V8. Dlatego o ile benzyniak 10-15 letni z przebiegiem 150 tys km sie zdarza, a czasem nawet i mniejszym, to diesel z takim przebiegiem jest po prostu jak igla w stogu siana. No i majac takie 320d czy 530d z takim przebiegiem, to az zal sprzedawac. Bo to zaden przebieg na takie solidne auta, a kasa jaką sie wezmie za taki samochod jest mała.

Ale samochod sie kupuje dla siebie, a nie przyszlego własciciela, pod kątem sprzedazy dalszej. Jest duzo osob ktorym manual pasuje bardziej niz automat. W starym aucie zawsze jest ryzyko awarii automatu, ktory jest bardzo drogi w naprawie. rozsądne jest kupowanie auta na 10 lub wiecej lat.... za 10 lat nie bedzie miało wielkiego znaczenia czy te auto ma manual czy automat, bo ceny sie zrównaja. Dobrze i szybko sprzeda sie ta sztuka ktora bedzie w bdb stanie technicznym Nawet jak bedzie to 4.6is z automatem w full opcji, to jak bedzie zajezdzonym struclem, jakich wiekszosc na rynku to bedzie trudno sprzedawalny. Albo pójdzie za grosze. O ile przez najblizsze kilka lat nie wprowadza w Polsce jakiehgos rodzaju podatku drogowego, jaki jest w UK, czy norwegii czy danii czy francji, zwiazanego z mocą i emisją CO2. Bo jak wprowadzą taki podatek, to trzeba sie liczyc ze takie X5 wyginą szybko jak dinozaury. Nikogo nie bedzie stac placic 5-10 tys podatku za auto warte 15 tys czy mniej. W tym kierunku idą rozwiązania w całej UE. Przeciez downsizing to nie jest wymysl producentow. Oni muszą sie dostosowywac do regulacji UE, bo placą olbrzymie kary za produkcje aut przewyzszajacych norme CO2 na kilometr. na razie rozwiazania te dotyczą tylko nowych aut, ale jak widac w wielu krajach UE i używki o duzych pojemnosciach są na cenzurowanym. I do Polski prędzej czy pozniej tez to zawita. Wniosek: kupowac takie X5 jakie sie podoba , z taką skrzynią jaka pasuje i nie martwic sie jak bedzie z odsprzedażą za rok dwa czy 10. pomijajac ze auto mogą ukrasc, albo byc szkoda całkowita.... Gdyby kupowac auto tlyko pod wzgledem dalszej odsprzedazy, to najlepiej kupic w124 z 3 litrowym dieslem bo on nie stanieje a zdrozeje. Kub zadbane e30 lub e36 w 6 cylindrach. A e53 bedzie taniec mniej lub bardziej i nie jest zdroworozsądkowym wyborem tylko fanaberią, bo za koszt kompleksowej naprawy skrzyni czy zawieszenia można miec całe inne auto i to dosc fajne.

Teraz ten diler Lexusa ma kolejne 535ix na sprzedaż. Ładny rodzynek, 52 tys km przebiegu.

i jak te e38 po oględzinach? warte zakupu?