Skocz do zawartości

f3arv

Zarejestrowani
  • Postów

    9
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez f3arv

  1. Hej, mam problem. E46 323i m52b25tu wymiana oleju. Wymieniliśmy olej i filtry. Wlaliśmy 6,5l bagnet pokazywał poniżej minimum. Dolaliśmy pół litra, więc ma wlane 7l. Pokazuje minimum. Samochód stoi już 2h i nic się nie zmienia. O co chodzi? Rurka siedzi sztywno, wszystko jest w porządku. Samochód nie stoi krzywo. Podkreślam, że wczensiej jak był wymieniany olej i wlało się 6,5l to pokazywał stan.  Mój bagnet ma nr 1433493, mierzyliśmy ma 61,5 cm. 

  2. Cześć wszystkim,

    Piszę, bo już powoli tracę siły. Moje E46 323i z 1998 roku (M52B25TU + LPG) od miesięcy sprawia problemy i potrzebuję pomocy – może ktoś miał podobnie albo podpowie, co jeszcze sprawdzić.

     

    Co się działo po kolei:

    Auto zaczęło gasnąć w trakcie jazdy – najpierw sporadycznie, potem coraz częściej. Najpierw podejrzenie LPG, ale na benzynie też to samo.

    Diagnoza: czujnik wałka rozrządu (ssący) + czujnik wału korbowego – wymienione. Poprawa na chwilę.

    Po czasie znowu czujnik wałka ssącego wyskoczył, więc wymieniony drugi raz – od tej pory nie wraca, ale objawy pozostały.

    Zaczęło się falowanie obrotów, szarpanie na jedynce, kopcenie. Raz zdarzyło się zgasnąć po odpaleniu.

    Potem zaczęło się gaszenie zaraz po odpaleniu, odpalała dopiero za 5. razem – potem jechała normalnie.

    Mechanik sprawdził dolot – bił nieszczelny. Wszystko już szczelne 100%. 

    Świece, cewki – nowe.

    Pomogło, ale tylko chwilowo.

     

    Obecne objawy:

    Na zimnym silniku: falowanie, szarpanie, brak mocy.

    Jak się rozgrzeje – przestaje falować, ale dalej jest zauważalny brak pełnej mocy.

    Ssanie trwa bardzo długo – dopiero przy 80°C schodzi (czy to normalne?).

    Komputer nie pokazuje błędów, parametry były OK.

    Jak odpięliśmy kostkę od odpowietrzania zbiornika paliwa (ten zawór na górze po prawej stronie), nagle wróciła moc. Ale tylko na chwilę – po dniu znów spadła.

    Teraz raz jedzie jak powinna, a raz nie – odczuwalny spadek mocy, szczególnie na niższych obrotach.

    Dzisiaj test na zimnym – jak coś zagrzechotało z okolic VANOS-a, to pół sekundy później silnik zafalował. Drugi raz tak samo. Trzeci raz – bez dźwięku, ale falowanie było.

     

    Pytanie: 

    Czy to może być VANOS? Jak najlepiej to potwierdzić? Wymiana uszczelek pomoże, czy cały VANOS do regeneracji? Czy przy tym odrazu robić rozrząd jak go nie słychać? 

    Czy ten długi czas ssania i falowanie na zimnym może być od czujnika temperatury (a nie pokazuje błędu)?

    Czy zawór (odpowietrzanie zbiornika) może robić taki syf?

    Czy warto jeszcze ratować temat? Mam już dość wymieniania wszystkiego i poprawy tylko na chwilę…

     

    Będę bardzo wdzięczna za każdą pomoc!

  3. Przepraszam w takim razie za dołożenie roboty. Kable idące do tej skrzynki wyglądają ok, nie są pognite. W kostce stacyjki jak już ją wymieniłem na nową to rozebrałem starą i te miedziane styki były czarne w niektórych miejscach.
  4. Jest strata na kablu od stacyjki do rozrusznika, pokazuje 10V a powinno być 12. To by oznaczało, że uszkodzony jest ten kabel prawda?
  5. Będę miał to na uwadze, sprawdzę tą skrzynkę. Jeśli wszystko będzie z nią okej to co jeszcze sprawdzić? Zastanawia mnie to, że jak wspomagam akumulator starterem to normalnie samochód odpala, rozrusznik na krótko śrubokrętem też kręci ale po przekręceniu stacyjki robi tak jakby nie miał siły zakręcić.
  6. Witam, ostatnio pisałem o problemie w mojej 530d, który już został rozwiązany, była to kostka stacyjki. Teraz nadeszła pora na kolejną część problemu. Kostka stacyjki swoją drogą ale gdy wróciłem do domu po 1,5h trasie samochód nie chciał już odpalić, rozrusznik tylko przeskakiwał. Po dociśnięciu klemy z tyłu samochód normalnie odpalił ale było czuć spaleniznę więc go zgasiłem i po 10s od tego wybuchła poduszka pasażera i klema pirotechniczna. Rozbebeszyłem cały samochód i zauważyłem, że pod nogami pasażera jest przytopiona główna wiązka i masa pod nią (prawdopodobnie przez to wybuchła poduszka). Samochód odpala tylko w sytuacji gdy jest podpięty akumulator i starter, na samym aku taka sama sytuacja jak przed wybuchem poduszki. Kable w wiązce i masa są wstawione, wszystkie punkty masowe wyczyszczone. Ma ktoś jakiś pomysł gdzie może leżeć problem? Przekaźnik ten niebieski w skrzynce pod maską działa, te z tyłu też.
  7. Jutro to sprawdzę, z tego co widzę i co przeczytałem to objawy identyczne. Niepokoi mnie tylko wystrzał poduszki, to też może być przez stacyjkę?
  8. Witam, ostatnio dzieją się dziwne rzeczy z elektryką w moim samochodzie. Posiadam E39 530D 1999r. i jakiś czas temu zauważyłem, że zaczęła mi się świecić kontrolka od poduszek po sprzątaniu w samochodzie (prawdopodobnie wzruszyłem tą kostkę pod siedzeniem). Po jakimś czasie przestały mi świecić lampki nad zasłoną przeciwsłoneczną (po przesunięciu klapki od lusterka lampka nie zapalała się) ale olałem temat bo myślałem, że spaliły się żarówki. Padła mi też taśma pod kierownicą, wnioskuję to z tego, że nie działa tempomat, przyciski od radia i klakson. Wpadła mi też moneta do złącza zapalniczki w tej półce pod radiem więc spalił się bezpiecznik. Po wymianie bezpiecznika i półki gdy korzystałem z radia, samoistnie się wyłączyło, zero reakcji na próbę włączenia, dopiero gdy następnego dnia odpaliłem samochód to normalnie się włączyło. Zauważyłem, że gdy pasażer przesunął klapkę w zasłonie przeciwsłonecznej to wyłączyło się radio, kontrolka od poduszek teraz już tylko bździła się na czerwono. No i w końcu o co mi chodzi, kilka dni temu jechałem samochodem przez jakieś 1,5h, wróciłem do domu, zgasiłem, po 5 minutach wróciłem, otworzyłem je normalnie z pilota, przekręcam kluczyk a tu [BAD], rozrusznik nie miał nawet ochoty zakręcić, 0 prądu w samochodzie. Podjechał kolega z kablami, podłączyliśmy ją pod drugi samochód, dalej nic, zmieniliśmy akumulator, dalej nic. Dopiero jak kolega docisnął klemę to odpaliła, zgasiłem ją i odpaliłem jeszcze raz, zgasiłem, wysiadłem z samochodu i po 10s wystrzeliła poduszka u pasażera, pirotechnika na klemie też. Wstawiliśmy ją na podwórko i rozebraliśmy cały tunel środkowy żeby zobaczyć czy jakieś kable z wiązki od sterownika SRS nie są przytarte albo czy sam sterownik nie jest gdzieś uszkodzony albo mokry. Kompletnie nic nigdzie nie widać, jedyne co to w kable od radia ktoś wpiął sobie zestaw głośnomówiący, odpięliśmy go i zabezpieczyliśmy kable. Dzisiaj zauważyłem, że gdy stacyjka jest na zapłonie a klapka w zasłonie jest zamknięta to świecą się w tylnych lampach pozycje, jak się otworzy klapkę to gasną. Z radiem jest tak, że zależy gdzie jest podpięty akumulator, bo gdy podłączamy go z tyłu to radio włącza się ale po przesunięciu klapki gaśnie (na kablu "po stacyjce" pokazuje 0 napięcie i po zamknięciu klapki napięcie nie wraca) jeśli jednak akumulator jest podpięty z przodu to radio normalnie się włącza od razu po przekręceniu stacyjki i nawet działa podświetlenie w tych lampkach w podsufitce. Rozrusznik nie ma siły kręcić na samym akusie, dołożyliśmy jeszcze starter i samochód odpalił. Dodam jeszcze, że gdy mechanik podpinał się jakoś tydzień temu do komputera to nie łączyło go z poduszkami, dopiero po przeskanowaniu całego samochodu mógł nawiązać z nimi połączenie. Jest może ktoś, kto mógłby chociaż podpowiedzieć gdzie zacząć szukać problemu? Czy sprawdzać teraz wszystkie punkty masowe? Jeśli tak to gdzie się znajdują bo znaleźliśmy tylko 4. Z góry dziękuję za pomoc.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.