Cześć, witam wszystkich forumowiczów, i od razu mam problem i proszę o pomoc. Ok. 1,5 msc temu kupiłem w komisie e46 318i 141 km 2003 rok, przebieg 220 000 km. Przez pierwszy msc było bez problemu, żadnych niepokojących dźwięków ani zachowań. Wymieniłem opony, olej i filtr, sprawdziłem na stacji diagnostycznej- prawie wszystko ok, do wymiany przednia tuleja tylniego wahacza. Problem właściwy: Jakoś dwa tygodnie temu jadąc trasą nagle poczułem lekkie szarpnięcie, komputer odciął doprowadzanie paliwa oraz zapaliła mi się kontrolka na żółto akumulatora i kontroli trakcji. Zjechałem na pobocze zgasiłem, odpaliłem i wszystko wróciło do normy. W tym tygodniu przydarzyło mi się to samo, z tym że samochód już nie chciał odpalić. Rozrusznik kręcił ale nie odpalał. Dałem mu odpocząć ok. godzinę, wróciłem odpaliłem przejechałem 100 m i zgasł (wcześniej nie gasł). Przy próbie odpalenia zapaliła się choinka. Scholowałem go do mechanika, podłączyli komputer, wyskoczyły błędy czujników wałka rozrządu i położenia wałka rozrządu. Wymienili jeden czujnik: wałka rozrządu, jeden błąd zniknął ale ostrzegli mnie że prawdopodobnie po wymianie drugiego błędy nie znikną i do wymiany będzie cały rozrząd, koszt ok. 8000 zł. Pytania: Jak myślicie czy bez żadnych oznak hałasów rozrząd jest do wymiany? Co myślicie o cenie 8000 zł za wymianę? Co byście zrobili na moim miejscu, czy walczyli z komisem, czy płakać i robić? Przy okazji może polecicie jakiś warsztat w Warszawie, najlepiej okolice Włoch, Ursus, Jelonki?